Brytyjski premier kreśli czarny scenariusz. Wskazuje na Rosję
Brytyjski premier Rishi Sunak ostrzegł w poniedziałek, że jesteśmy bliżej eskalacji nuklearnej niż w jakimkolwiek momencie od czasu kubańskiego kryzysu rakietowego. Według niego następne pięć lat będzie "jednymi z najbardziej niebezpiecznych do tej pory".
W przemówieniu wygłoszonym w think-tanku Policy Exchange premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak mówił, że tegoroczne wybory do Izby Gmin będą wyborem między przyszłością a przeszłością i przekonywał, że kierowana przez niego Partia Konserwatywna jako jedyna ma wizję i potrafi sprostać nadchodzącym wyzwaniom.
Sunak powiedział, że odczuwa "głębokie poczucie pilności, ponieważ w ciągu najbliższych pięciu lat zmieni się więcej, niż w ciągu ostatnich 30 lat".
- Jestem przekonany, że najbliższe lata będą jednymi z najbardziej niebezpiecznych, a zarazem najbardziej transformacyjnych, jakie nasz kraj kiedykolwiek znał - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lekkomyślność Putina i eskalacja nukrealna
Sunak wyszczególnił Rosję, Iran, Koreę Północną i Chiny, jako państwa dążące do "podważenia" brytyjskich wartości, a wskazując na Władimira Putina, powiedział, że "lekkomyślność rosyjskiego prezydenta przybliżyła nas do niebezpiecznej eskalacji nuklearnej bardziej niż kiedykolwiek od czasu kubańskiego kryzysu rakietowego" (w 1962 roku).
- To nie są odległe problemy - podkreślił Sunak, zwracając uwagę na niedawne cyberataki chińskich hakerów wymierzone w brytyjskich parlamentarzystów czy dokonywane przez Rosję otrucia na terenie Wielkiej Brytanii.
Wlk. Brytania wypowie Europejską Konwencję Praw Człowieka? "Jeśli zajdzie potrzeba"
Sunak powiedział, że priorytetowe traktowanie bezpieczeństwa narodowego jest kluczem do zabezpieczenia przyszłości kraju i zasugerował, że jest skłonny wypowiedzieć Europejską Konwencję Praw Człowieka, jeśli zajdzie taka potrzeba.
- Nielegalna imigracja stanowi niedopuszczalne obciążenie dla naszego bezpieczeństwa i poczucia sprawiedliwości, a jeśli nie podejmiemy działań teraz i nie będziemy działać odważnie, problem ten będzie tylko narastał - przekonywał.
Sunak uderza w politycznych przeciwników
Przyznał, że w ciągu 14 lat rządów Partii Konserwatywnej "nie wszystko nam się udało", ale twierdził, że opozycyjna Partia Pracy "nie ma prawie nic do powiedzenia" na temat tego, co zrobi w większości kwestii w przypadku objęcia władzy. Nie ma planów zatrzymania nielegalnej imigracji, planów dotyczących bezpieczeństwa energetycznego ani też dotyczących gospodarki.
Wybory do Izby Gmin odbędą najprawdopodobniej się w drugiej połowie tego roku. Partia Konserwatywna ma w sondażach średnio nieco ponad 20 punktów proc. straty do Partii Pracy, choć w poszczególnych sondażach ta strata dochodzi nawet do 30 punktów.
Czytaj również:
Źródło: PAP/WP