PolskaGłodują w pogotowiu ratunkowym

Głodują w pogotowiu ratunkowym

Dziesięciu pracowników wojewódzkiej stacji pogotowia ratunkowego w Łomży (Podlaskie) rozpoczęło po południu strajk głodowy, sprzeciwiając się w ten sposób decyzji samorządu województwa o zwolnieniu dyrektora.

29.11.2005 | aktual.: 30.11.2005 00:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Karetki do pacjentów wyjeżdżają normalnie - poinformował przewodniczący "Solidarności" w łomżyńskim pogotowiu Kazimierz Borkowski. Głodujący protestują głównie w obronie swojego dotychczasowego dyrektora Grzegorza Wasilewskiego, bo uważają, że zmiana na tym stanowisku, która nastąpi 1 grudnia, to krok w kierunku połączenia w jeden podmiot stacji pogotowia w Białymstoku, Łomży i Suwałkach - wyjaśnił Borkowski.

Połączenia nie będzie

Samorządowe władze województwa podlaskiego, które są organem założycielskim dla tych stacji pogotowia, dwa tygodnie temu zdecydowały, że połączenia nie będzie, ale podkreślono, że istnieje problem usprawnienia koordynacji ratownictwa medycznego w regionie. Koordynację pracy pogotowia zarząd województwa zalecił departamentowi zdrowia Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Nie chcemy żadnych zmian. Chcemy dotychczasowego dyrektora. Bronimy swoich miejsc pracy. Chcemy dalej spokojnie obsługiwać pacjentów - powiedział Borkowski. Zapowiedział też, że w środę do protestu dołączą pracownicy pogotowia z Suwałk, którzy też nie chcą połączenia stacji w regionie.

Odpowiedzialny za służbę zdrowia wicemarszałek Krzysztof Tołwiński potwierdził, że sprawa łączenia stacji "nie istnieje", bo negatywne stanowisko w tej sprawie przyjął oficjalnie zarząd województwa podlaskiego, choć sam Tołwiński jest zwolennikiem połączenia stacji. Zostałem przegłosowany - dodał.

Według Tołwińskiego, zmiana dyrektora pogotowia w Łomży była przesądzona zanim jeszcze zarząd województwa zdecydował, że łączenia stacji pogotowia nie będzie. Według niego, placówka w Łomży jest w "stagnacji", a nowy dyrektor jest potrzebny, by ją "ożywić, uaktywnić", np. zdobywać nowe karetki. Tołwiński nie chciał komentować zarzutów protestujących, powiedział jedynie, że załoga jeśli chce, może protestować.

Pan Tołwiński 'dał' Białemustokowi 20 karetek, nam i Suwałkom nic - ripostuje Kazimierz Borkowski.

"Spór znam z mediów"

Nowym dyrektorem pogotowia w Łomży będzie od 1 grudnia były dyrektor Państwowego Szpitala Klinicznego Akademii Medycznej w Białymstoku, a wcześniej wicedyrektor regionalnej kasy chorych Jerzy Kamiński.

Kamiński powiedział, że spór dotyczący łączenia stacji pogotowia na Podlasiu zna tylko z doniesień medialnych, ale zapytany wprost, czy jest za takim rozwiązaniem odpowiedział, że "nie wchodzi to w rachubę ze względów społecznych". Zaznaczył jednak, że nawet jeśli pogotowia nie będą jedną firmą, to konieczna jest ich bardzo bliska współpraca. Logistycznie to ma działać jak jedna firma - dodał Kamiński.

Pogotowie w Łomży obsługuje rejon dawnego województwa łomżyńskiego: powiaty łomżyński, zambrowski, wysokomazowiecki, grajewski, kolneński. Zatrudnia 300 pracowników. Jak mówią związkowcy, firma nie notuje strat.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (0)