"Nikczemność". Gliński się broni po doniesieniach
Minister kultury odniósł się do próby łączenia go z aferą wizową. Piotr Gliński twierdzi, że nie naciskał na nikogo ws. wydawania takich dokumentów. Wcześniej pojawiły się doniesienia dotyczące jego rzekomej roli w procederze.
18.09.2023 | aktual.: 18.09.2023 15:46
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński zdecydowanie zaprzeczył informacjom, które ukazały się w "Gazecie Wyborczej". Autor artykułu Wojciech Czuchnowski sugerował, że Gliński miał naciskać na wydanie wiz dla pewnej grupy osób.
Minister skomentował te doniesienia na platformie X (dawniej Twitter), stwierdzając: "W związku z paszkwilem Wojciecha Czuchnowskiego w 'GW' informuję, że nigdy nie rozmawiałem z kimkolwiek na temat wydawania wiz dla kogokolwiek". Gliński nazwał te informacje "zwykłą, typową dla GW, nikczemnością".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Artykuł w "Gazecie Wyborczej" sugerował, że Gliński miał naciskać na wydanie wiz dla tzw. filmowców z Indii, którzy mieli być sprowadzani do Polski w ramach operacji prowadzonej przez Edgara K., rzekomo znanego jako "człowiek ministra kultury".
Rozmówca "Wyborczej", cytowany w artykule, mówi że "wedle korytarzowych informacji, na (Piotra) Wawrzyka – o wydanie wiz dla tzw. filmowców - naciskał Gliński, ówczesny wicepremier, który lubi podkreślać, że rządzi i jest ważną personą". "Wawrzyk chciał zrobić uprzejmość Glińskiemu. Gliński bywał w Mumbaju [dawniej Bombaj, jedno z głównych miast Indii] i kreuje się na znawcę Indii. Miał kreować współpracę gospodarczą i kulturalną" - podała "Gazeta Wyborcza".
Afera wizowa. Gliński wymienia, ile razy i po co był w Indiach
Minister Gliński potwierdził, że był w Indiach kilka razy, ale nie w kontekście wydawania wiz. Przyznał, że odwiedził ten kraj m.in. w 1980 roku na wyprawie w Himalaje, w 2008 r. na Zjeździe Indyjskich Socjologów jako przewodniczący Polskiego Towarzystwa Socjologicznego oraz dwukrotnie, w latach 2016 i 2017, jako polski wicepremier na indyjskich kongresach gospodarczych, na zaproszenie premiera Narendra Modiego.
Piotr Wawrzyk, były sekretarz stanu w MSZ, był odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. 31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał go z tej funkcji; powodem decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy".
Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo, które prowadzi wraz z CBA, dotyczy nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Zaznaczyła przy tym, że zatwierdzona została mniej niż połowa tych wniosków. Badane nieprawidłowości dotyczą polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
Jak ujawnił dziennikarz WP Patryk Słowik, powołując się na nieoficjalne źródła, kierownictwo MSZ musiało od dawna wiedzieć o wizowej korupcji. Z kolei Onet podał, że Wawrzyk miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
Źródło: PAP