Glapiński się doigrał. Sąsiedzi punktują
Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego, stwierdził podczas konferencji prasowej, że sam sprawdził ceny w sklepach i bardzo się zdziwił, bo miały nie być wysokie. Glapińskiego punktują teraz sąsiedzi, którzy robią zakupy w tych samych sklepach w okolicy.
Adam Glapiński słynie z kontrowersyjnych tez, a jedną z nich była ta wygłoszona na początku grudnia. Dotyczyła drożyzny i inflacji, a właściwe cen, jakie rzekomo prezes NBP widział na półkach w sklepie w pobliżu swojego domu.
Sąsiedzi prezesa NBP: jest nawet drożej
- Wziąłem notes, długopis, poszedłem do najbliższych sklepów i się bardzo zdziwiłem - stwierdził Glapiński i zapewniał, że "cena chleba i masła jest tam o wiele niższa, niż się cały czas informuje". Czy prezes NBP mieszka faktycznie w okolicy, gdzie sklepy są wyjątkowo tanie?
Okazuje się, że sąsiedzi Glapińskiego z podwarszawskiej miejscowości mają zupełnie inne zdanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ceny artykułów wcale nie są niższe niż np. w Warszawie. W wiejskich sklepikach jest nawet drożej - mówi "Faktowi" jedna z mieszkanek Ustanowa.
Jak dodaje, po tańsze zakupy musi jeździć do sklepów sieciowych. - Problemem jest to, że w ogóle jest drogo - stwierdza rozmówczyni "Faktu". - U nas ceny są standardowe. Nie jest taniej ani drożej - mówi inny mieszkaniec.
Dziennikarze gazety sami sprawdzili także ceny w miejscowości, w której mieszka Glapiński. Jak zanotowali, za bochenek chleba zwykłego trzeba tam zapłacić od 3,5 do 4,4 zł, za masło od 7 d0 10 zł, a za olej prawie 15 zł.
To zmieni tegoroczne święta. Polacy nie mają wątpliwości
Rosnące ceny odbiją się na tegorocznych świętach Bożego Narodzenia w polskich domach. Zdecydowana większość z nas zamierza ograniczyć wydatki - wynika z badania dla Wirtualnej Polski na panelu Ariadna.
Aż 73 proc. ankietowanych stwierdziło, że ograniczy zakupy. Co czwarty zamierza bardzo mocno oszczędzać, a co drugi rozważa takie ograniczenia.
Źródła: "Fakt", WP
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ