Gilowska: mogłabym kandydować, ale nie chcę
Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna złożyć mandat, ja zrobiłabym to samo na jej miejscu. Być może byłabym dobrym kandydatem na prezydenta Warszawy, ale nie chcę kandydować. Nie wiem, czy Jan Rokita odejdzie z Platformy. Ja nie chciałam się bić, kobiety są bardziej praktyczne - po prostu odeszłam z PO, bo zaczęła mi dokuczać - powiedziała prof. Zyta Gilowska, wicepremier i minister finansów w audycji "Salon Polityczny Trójki".
"Salon Polityczny Trójki": Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz Pani zdaniem, Pani profesor, powinna złożyć mandat? Rada Warszawy powinna to uznać i nowe wybory?
Zyta Gilowska: Tak. Myślę, że miejscu pani Hanny Gronkiewicz-Waltz bym tak zrobiła, bo rzecz jest chyba nieunikniona.
A widziałaby się Pani profesor na jej miejscu?
- Nie. Nie.
Czyli te pogłoski o tym, że Pani byłaby dobrym kandydatem, to nieprawda?
- Nie wiem. Być może, że kandydatem byłabym dobrym, tylko, że nie chcę.
Patrzymy na sondaże. Hanna Gronkiewicz-Waltz, 50% zaufania społecznego, Pani 37%.
- No widzi Pan, marnie, marnie.
To jest ostatni sondaż CBOS-u.
- Nie mam co startować. Nie mam szans. (...) Przyznaję, było parę rozmów z różnymi ludźmi. Bo przecież te listy rankingowe, które media tworzą, chyba z nudów, obejmują mnie w różnych dziedzinach. Chodziło nie tylko o wybory samorządowe w Warszawie. Najpierw się zżymałam, a teraz patrzę na to ze spokojem.
Może właśnie dałoby się powalczyć? Nie widać kandydata, który byłyby porównywalnie mocny.
- Takie pytania są dla mnie kłopotliwe, bo oznaczają, że to co robię w ministerstwie finansów i w rządzie jest bez znaczenia i mogę w każdej chwili udać się do innego lokalu, zająć się czymś innym. Przecież to niepoważne.
Jan Rokita, który przedstawił własny projekt reformy państwa - ośmiopunktowy, ale tak naprawdę prawie 400 stron. Też trochę kontynuuje swoje prace z PO wcześniej, zrobił to bez zgody liderów. Myśli Pani, że to może być taki moment przełomowy, po którym dla Jana Rokity już nie będzie miejsca w PO?
- Nie wiem. Przestałam się znać na PO półtora roku temu, gdy z niej odeszłam. Nie znam tego pakietu. Wiem, że w 2005 roku Jan Rokita podjął w istocie zagadnienia, które przedtem przez wiele lat analizował ze mną. Czy to jest kierunek, który będzie mi odpowiadał? Nie wiem.
Mówiła Pani ostatnio, że widzi, że coraz ciaśniej Janowi Rokicie w PO. Kiedy to się może skończyć i w jaki sposób?
- To jest kwestia jego osobistej odporności. Ja w podobnych okolicznościach, nie chciałam się bić, ale kobiety są praktyczne i sobie po prostu poszłam. Co niesłusznie jest dzisiaj przez niektórych przypominane pod określeniem PO mnie wyrzuciła. Nic podobnego. PO zaczęła mi dokuczać, a ja sobie poszłam.
Przeczytaj cały wywiad