Gigantyczny bunt w policji. Są miasta, gdzie dziś w nocy nie będzie ani jednego patrolu
Już w całej Polsce policjanci masowo biorą zwolnienia lekarskie w proteście przeciwko niskim płacom. - Skala akcji zagraża bezpieczeństwu obywateli. W niektórych miastach dzisiejszej nocy nie pojawi się ani jeden patrol - komentuje Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów.
W okolicach Grójca (mazowieckie), w Zabrzu na Śląsku, w Lidzbarku Warmińskim (warmińsko-mazurskie) i w Warszawie w dzielnicy Mokotów, dziś w nocy może nie pojawić się ani jeden policyjny patrol. Chyba, że dojdzie mobilizacji i do radiowozów wsiądą komendanci i naczelnicy wydziałów. To efekt akcji protestacyjnej w policji, polegającej na przedstawianiu przez funkcjonariuszy zwolnień lekarskich. Z całej Polski nadchodzą niepokojące informacje o rozszerzającym się proteście.
- To nie jest jakaś reżyserowana akcja. Do protestu, który zaczął się w Łodzi spontanicznie przyłączają się policjanci z mazowieckiego, Wielkopolski, Śląska, Pomorza oraz woj. warmińsko-mazurskiego. Z doniesień, które napływają do nas na Facebooku wynika, że są już miasta gdzie dziś w nocy nie wyjedzie ani jeden patrol - mówi WP Rafał Jankowski, przewodniczący zarządu głównego NSZZ Policjantów. Dlatego 2 listopada wysłał list do ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego.
Wytrzymałość policjantów właśnie się wyczerpała
"Nikt nie ma wątpliwości, że wytrzymałość policjantów właśnie się wyczerpała. Swoje żniwo zbierają dziś ogromne przemęczenie i stres, ale również lekceważenie nawarstwiających się od lat problemów i niespełnione obietnice. Przedstawiciele obecnej władzy obiecywali policjantom godne uposażenia i przywrócenie niesłusznie odebranych uprawnień przez poprzednie rządy" - czytamy w piśmie do ministra. Przewodniczący wzywa do osobistego podjęcia rozmów.
Akcja protestacyjna pod hasłem „Trzymamy linię” z każdą godziną ma przybierać na sile. Tylko w województwie łódzkim, gdzie początkowo chorowało około 600 policjantów, teraz brakuje już ponad 1500 osób. W Zabrzu na L4 jest 70 funkcjonariuszy, a w Sosnowcu 68 z kolei w Dąbrowie Górniczej brakuje 36 policjantów ze służb patrolowych i drogówki. W woj. warmińsko-mazurskim 1 listopada (akcja Znicz) nie przyszło do pracy 361 policjantów i nadal chorują. Wśród nich są głównie ci funkcjonariusze policjanci ze służb prewencyjnych i drogówką. To informacje potwierdzone przez przedstawicieli związku zawodowego policjantów.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zwolnienia lekarskie przedstawili wszyscy policjanci jeżdżący w patrolach w warszawskiej dzielnicy Mokotów. Mundurowi opublikowali na Facebooku zdjęcie radiowozów stojących pod komendą. Z kolei w Poznaniu na zwolnienie mieli pójść wszyscy policjanci z oddziałów prewencji - to cztery kompanie.
Przykładem, że akcja może mieć groźne skutki dla bezpieczeństwa w małych miastach jest podwarszawski Grójec. Pracują tam jedynie policjanci dyżurni, kilku naczelników i kierownicy wydziałów. W podległych jednostce posterunkach Mogielnica, Błędów i Warka do pracy przychodzą pojedynczy funkcjonariusze.
- Naczelnicy i kierownicy wydziałów osobiście wsiadają do radiowozów. Tak w wielu miastach ratowana jest ciągłość służby - dodaje Jankowski z NSZZ Policjantów.
Mobilizacja w Policji. Kto wolny, rusza na patrol
Do czasu publikacji nie udało nam się uzyskać stanowiska Komendy Głównej Policji. Wcześniej insp. Mariusz Ciarka z Komendy Głównej Policji zapewniał, że mimo trwającego protestu i zwolnień lekarskich zostanie zachowana ciągłość służby.
Odpowiedzią na protest ma być ogłoszona mobilizacja w policyjnych szkołach i oddziałach prewencji. Według nieoficjalnych doniesień, w Ośrodku Szkolenia Policji w Sieradzu młodym policjantom cofnięto przepustki i wysłano do pomocy w akcji Znicz 2018 na terenie Łodzi. Podobne informacje płyną od policjantów z Legionowa, gdzie mieści się trzon stołecznych sił porządkowych.
Protest policji ma potrwać co najmniej do 11 listopada, kiedy policja potrzebuje największych sił do zabezpieczenia porządku na wydarzeniach związanych z setną rocznicą odzyskania niepodległości. Presja ma skłonić ministra Brudzińskiego do rozpoczęcia rozmów i zaakceptowania postulatów policjantów. Wśród najważniejszych jest 650 zł podwyżki na policjanta i corocznej waloryzacji, pełnopłatne zwolnienia chorobowych (do 30 dni) oraz cofnięcie policyjnej reformy emerytalnej wprowadzonej w 2013 r. Zakłada ona, że mogą przechodzić na emerytury po przepracowaniu 25 lat i osiągnięciu wieku 55 lat, a nie jak wcześniej już po 15 lat stażu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl