Giewont. Ratowali ludzi rannych w Tatrach. "Był dramat z karetkami"
Policja, straż pożarna, a przede wszystkim karetki pogotowia, które jechały ratować ludzi rannych na Giewoncie i w innych miejscach Tatr, utknęły w gigantycznych korkach. Z powodu gorszej pogody wielu turystów wybrało tego dnia samochód, co znacznie spowolniło dojazd karetek do szpitala.
W kilku miejscach Tatr, w tym na Giewoncie, przeszła gwałtowna burza z wyładowaniami. W wyniku uderzeń piorunów tylko po polskiej stronie gór zginęły cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Ponad 100 osób jest rannych.
Tatry. Akcja pod Giewontem
Do Zakopanego wezwano wsparcie z całego regionu. Poza śmigłowcami LPR przyjechali ratownicy z Krakowa, Katowic, Kielc i Krosna – ratownicy medyczni, strażacy, TOPR-owcy, straż graniczna. Większość z nich miała ogromne trudności z dotarciem na miejsce akcji.
- Z karetkami był dramat, jeden wielki paraliż. Moja ekipa, zresztą tak jak wiele innych, stała w gigantycznym korku, mimo że jechaliśmy na bombach. Samochodów było tak dużo, że zwyczajnie nie miały gdzie zjechać, by nas przepuścić. Informowaliśmy na bieżąco policję, by pomogła w przejazdach. Czas dojazdu znacznie wydłużył się przez ludzi, którzy chcieli sobie popatrzeć na akcję – mówi nam ratownik medyczny.
Zakopane zakorkowane
W korku z Poronina do Zakopanego samochody stały około 30 minut. Zakorkowane były także wszystkie główne drogi w zimowej stolicy Tatr. – Mamy szczyt sezonu turystycznego. Niestety, w takie dni Zakopane stoi. Wystarczy, że pogoda jest gorsza i turyści zamiast spaceru wybierają auto. Trudno ich winić, ale wczoraj bardzo nam to utrudniło akcję – mówi asp. sztab. Roman Wieczorek, rzecznik policji w Zakopanem.
I dodaje: - Ranni wymagali szybkiej pomoc, dlatego policjanci obstawili wszystkie newralgiczne skrzyżowania i dojazd do szpitala, by odblokować przejazd i skierować samochody na inne drogi. Mniej więcej godzinę zajęło nam odkorkowanie najważniejszych arterii.
Najważniejszy był dojazd do szpitala w Zakopanem. To tam byli zwożeni ranni. Po selekcji byli rozwożeni są do innych szpitali w całym województwie.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl