Giertych wprost o Mejzie. "Kaczyński udziela licencji"
Roman Giertych zabrał głos w sprawie wiceministra Łukasza Mejzy, którą nagłośnili dziennikarze Wirtualnej Polski. Jak zaznaczył mecenas, dymisja polityka może nie nastąpić. Giertych mówił też o pozwie przeciwko Zbigniewowi Ziobrze przed Trybunałem w Hadze.
28.11.2021 20:04
Mecenas Roman Giertych był gościem TVN24. Były polityk na wstępie został zapytany o komunikat Prokuratury Regionalnej w Lublinie, która przekazała na początku listopada, że nie stawia się on na przesłuchania. - Nie ukrywam się przed żadną prokuraturą. Nie sądzę, by ktokolwiek mnie ścigał - stwierdził.
Giertych chowa się przed prokuraturą? Mecenas wprost
Jak zaznaczył mec. Giertych, sąd ustalił, że "został on bezprawnie zatrzymany", tak samo jak "bezprawnie przeszukano jego posiadłości". - Sąd stwierdził, że CBA nie miało prawa prowadzić tej sprawy. Ja czekam na wyrok w sprawie o zadośćuczynienie - tłumaczył adwokat.
Roman Giertych podkreślił przy tym, że osoby, które sprzeciwiają się władzy, powinny liczyć się z tym, że mogą zostać zatrzymane. - Ja się z tym liczę, jednak jest to działanie bezprawne - zaznaczył.
Giertych o "ofiarach PiS". Ziobro trafi przed Trybunał w Hadze?
Były polityk był pytany także o "ofiary PiS'u", które mają szykować z prawnikami zawiadomienie do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. - To są bardzo różne osoby. Ostatnio pojawiła się jedna duża grupa takich osób. To farmaceuci. Oni byli zatrzymywani dwa lata temu, gdy prokuratura ogłosiła hucznie, że rozbito "mafię lekową" - mówił Roman Giertych.
Mecenas przypomniał przy tym, że zatrzymywanie kogokolwiek, które byłoby motywowane politycznie, jest zakazane na terenie Unii Europejskiej. - Liczę na to, że w przyszłym roku osoby, które są za to odpowiedzialne, usłyszą wyroki. To pan Święczkowski oraz pan Ziobro - podkreślił adwokat.
Giertych o sprawie Mejzy. "Kaczyński udzielił licencji"
Giertych był również pytany o sprawę Łukasza Mejzy, którą nagłośnili dziennikarze Wirtualnej Polski. - Pytanie jest proste. Czy pan Mejza oferował chorym dzieciom praktyki medyczne, które nie były zatwierdzone na terenie Unii Europejskiej. To proste pytanie. Czemu PiS nie zmusi ministra do odpowiedzi? - pytał mecenas.
- To są bardzo mocne zarzuty. Są dowody przedstawione przez dziennikarzy, mamy relacje świadków, którymi są rodzice tych dzieci. Przez trzy dni nie otrzymaliśmy żadnych dowodów w kontrze, a to oznacza, że to po prostu prawda - dodał Roman Giertych.
Jak stwierdził mecenas, PiS nie decyduje się na dymisję Łukasza Mejzy, ponieważ Jarosław Kaczyński "udziela swoim ludziom licencję na dokonywanie przestępstw".