Giertych: wcześniejsze wybory to wymysł dziennikarzy
Według wicepremiera, lidera LPR Romana Giertycha, nikt - poza dziennikarzami - nie rozważa ewentualnych przedterminowych wyborów parlamentarnych. To wymysł dziennikarzy - powiedział Giertych.
17.04.2007 | aktual.: 17.04.2007 19:07
Giertych apelował do dziennikarzy, aby nie spekulować na ten temat. Jak dodał, to jest coś jałowego. Podkreślił, że musiałoby nastąpić wydarzenie znacznie poważniejsze, niż to którego świadkami jesteśmy w ostatnich dniach. Chodzi o rezygnację Marka Jurka z funkcji marszałka Sejmu oraz rezygnację z członkostwa w partii i klubie PiS.
Zdaniem Giertycha, nie jest możliwe aby doszło do samorozwiązania Sejmu oraz by premier Jarosław Kaczyński podjął decyzję o dymisji rządu. Podkreślił, że nikt odpowiedzialny - a premier taki jest - takiej decyzji nie podejmie.
Odwołał się też do swojej wypowiedzi z października 2005 r., że teraz do końca kadencji będzie się mówić o przedterminowych wyborach.
Elektorat LPR
Wicepremier pytany, czy posłowie, którzy ewentualnie utworzą nową partię mogą odebrać elektorat LPR odparł, że jeżeli komuś ma odebrać elektorat rozłam w PiS to raczej PiS-owi niż LPR.
Giertych dodał, że nie do końca rozumiem postępowanie niektórych posłów i ich marzenia o tym, że zbudują siłę polityczną w oparciu o poważną sprawę, ale która jest wykorzystywana utylitarnie do celów politycznych.
Wydaje mi się, że są to marzenia na razie płonne. Nie wydaje mi się, aby jakiekolwiek rozłamy, skutkowały czymkolwiek pozytywnym - zaznaczył. Jak dodał, nie było w ostatnich 5 latach rozłamu politycznego, który miałby jakiekolwiek pozytywne skutki dla rozłamowców. Przypomniał, że w poprzedniej kadencji z Ligi odeszło sześć różnych grup i żaden z posłów, który odszedł, nie znalazł się w obecnym Sejmie.
Bez obrony na siłę
Pytany o głosowanie nad odwołaniem marszałka Sejmu Giertych podkreślił, że jeśli Marek Jurek chce odejść trudno, aby bronić go na siłę. Jeśli chce zrezygnować z funkcji, to ma do tego prawo - podkreślił.
Wicepremier dodał, że namawiał Jurka jeszcze przed rezygnacją aby tego nie robił. Ale jak już zrobił i podtrzymuje stanowczo deklarację to nie widzę możliwości, aby utrzymywać go na stanowisku, którego nie chce pełnić - zaznaczył.
Podkreślił, że LPR czeka na zgłoszenie kandydata na marszałka przez największy klub parlamentarny. Ustosunkujemy się do niego. W zależności od tego, czy będzie to osoba, której damy zaufanie - to zagłosujemy za; nie damy zaufania - zagłosujemy na nie - dodał.
Giertych ocenił też, że to smutne co się stało w Sejmie podczas piątkowych głosowań nad zmianami w konstytucji w sprawie ochrony życia. Duża część PO oraz część polityków PiS zagłosowała przeciwko poprawce do art. 38 konstytucji. My to krytykujemy, natomiast czasem lepsze jest wrogiem dobrego - zaznaczył.
Sytuacja, w której miałyby szanse dojść do władzy ugrupowania, które całkowicie chcą zliberalizować prawo w tym zakresie, byłaby sytuacją znacznie gorszą, niż te możliwości które nam otwiera dzisiejsza większość sejmowa - mówił.
Walki nie ma
Jak dodał, po tych głosowaniach okazało się, że jest większość sejmowa dla pewnych zmian, np. dla zmiany w sprawie eutanazaji, dla innych kwestii związanych z ochroną życia. Będziemy je proponować już w najbliższym czasie. I proszę nie stawiać tych zagadnień jako elementu jakiejś walki politycznej LPR z PiS, bo takiej walki nie ma - zapewnił.
Jest natomiast walka od wielu lat o ochronę życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci, i tą walkę będziemy kontynuować na różnych obszarach, w różnych projektach, różnych propozycjach ustawowych. Myśl, że w wielu punktach w tej kadencji mamy szansę tę walkę wygrać - ocenił wicepremier.