Giertych w rządzie? Jest deklaracja
Donald Tusk zapowiedział, że ma już rolę dla Romana Giertycha. Sam zainteresowany twierdzi jednak, że "chce działać na zapleczu" - Ale podporządkuję się każdemu zadaniu, jakie wyznaczy mi Donald Tusk - mówi. Jak dodaje, chciałby "doradzać w kwestiach rozliczenia bezprawnych działań w prokuraturze i sądownictwie".
Roman Giertych wyjechał do Włoch po zatrzymaniu przez CBA jesienią 2020 r. Swoją kampanię prowadził zdalnie - głównie za pomocą mediów społecznościowych. Donald Tusk wystawił Giertycha na świętokrzyską listę KO po tym, jak okazało się, że Jarosław Kaczyński nie będzie kandydować z Warszawy, a z Kielc.
Rzecznik PiS Rafał Bochenek stwierdził, że "prokuratura czeka na Giertycha". Śledczy potwierdzili, że prawnik ma usłyszeć nowe zarzuty. Chodzi o sprawę wyprowadzenia pieniędzy ze spółki giełdowej. W tej sprawie Giertych już raz był zatrzymany przez CBA. Jednak podczas przesłuchania stracił przytomność i został zabrany do szpitala. Później sąd orzekł, że jego zatrzymanie było bezzasadne. Giertych ma dostać 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W mojej sprawie jest 15 orzeczeń, że zarzuty są dęte, a cała operacja miała charakter polityczny. Próbowano mnie złamać i wyeliminować. Na szczęście znaleźli się uczciwi sędziowie, którzy za swoją postawę byli poddawani szykanom i represjom - mówi "Gazecie Wyborczej" Giertych.
Po wybraniu go na posła jest pewien, że prokuratura go nie zatrzyma z powodu immunitetu. Giertych mówi, że do kraju wróci przed złożeniem przyrzeczenia na pierwszym posiedzeniu Sejmu.
"Nie aspiruję do stanowisk"
Tusk zapowiedział, że znalazł już rolę dla Giertycha. Ten jednak pytany o stanowisko w przyszłym rządzie zaprzecza.
- Nie aspiruję do żadnych stanowisk. Widzę siebie jako doradcę Tuska, którym i tak jestem od lat. Myślę, że tu bym się sprawdził. Chciałbym doradzać w kwestiach rozliczenia bezprawnych działań w prokuraturze i sądownictwie, dopilnować, by powstały warunki, by stało się to szybko i żeby było to skuteczne [...] Jeśli będę odgrywać jakąś rolę, to na zapleczu, nie na froncie. Na froncie byłem przez ostatnich osiem lat – mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Giertych.
Polityk nie oczekuje, że Tusk będzie chciał go umieścić w którejś z komisji śledczych. – Nie sądzę, żeby Tusk chciał, żebym wchodził do jakiejś tego rodzaju komisji, ale zrobię to, co on mi każe. Na pewno pracy nie zabraknie. Mamy do czynienia z ogromem spraw, setkami poszkodowanych przez tę władzę ludzi. Będę pilnował, by wszyscy oni doczekali się sprawiedliwości, a winni łamania prawa i grabieży Polski zostali ukarani. To jest moje zobowiązanie - podsumował.
Czytaj też: