Trwa ładowanie...
05-06-2009 07:36

Giertych: mam dosyć, to już jest trochę nudne

- Pojedynczy Polak w europarlamencie niewiele może zrobić. Najwięcej do gadania mają Niemcy. Jednak Polacy w Parlamencie Europejskim potrafią dobrze ze sobą współpracować ponad podziałami - opowiada Wirtualnej Polsce prof. Maciej Giertych, niezrzeszony eurodeputowany kadencji 2004-2009. Dlaczego nie zdecydował się na start w wyborach? - Bo mam dosyć. To jest już trochę nudne - tłumaczył.

Giertych: mam dosyć, to już jest trochę nudneŹródło: PAP
d4emwnz
d4emwnz

WP: Andrzej Kędzierawski: Ile tak naprawdę może zrobić dla kraju polski europoseł?

Maciej Giertych: Pojedynczy poseł niewiele. Trzeba być w jakiejś liczącej się grupie wielkopaństwowej, która ma jakąś sprawę do załatwienia. W istniejących frakcjach mamy taką mozaikę różnych poglądów i ludzi, dlatego czasem nie widać linii przewodniej tych grup. Uwagę można zyskać przez jakieś wystawy czy ostrzejsze wystąpienia. Ale to też zwraca uwagę tylko mediów, na kierunek UE raczej nie wpływa.

WP: Pan zorganizował sesję związaną z teorią ewolucji. Udało się zwrócić uwagę europarlamentarzystów czy tylko mediów?

- Zaprosiłem naukowców nastawionych krytycznie do teorii ewolucji. Ale to było stricte naukowe spotkanie, nie, jak mówiło się w mediach, kreacjonistyczne. Media zrobiły wokół tego hałas na skalę światową. To jest droga do zwrócenia uwagi na jakąś ważną sprawę. Natomiast nie wpływa to na przykład na linię polityki edukacyjnej UE.

d4emwnz

WP: Co najbardziej Pana zdenerwowało, a co pozytywnie zaskoczyło podczas sprawowania euromandatu poselskiego?

- Miłym zaskoczeniem było to, że posłowie polscy z różnych frakcji potrafią ze sobą współpracować i to ponad podziałami. Zawsze dzieliliśmy się informacjami o tym, co się dzieje w poszczególnych komisjach, gdzie są jakieś poprawki niebezpieczne dla Polski. I tu nie miało znaczenia, kto jest z jakiej partii. Wspólnie informowaliśmy się, jak z punktu widzenia dobra Polski należy zagłosować w danej sprawie itd. Takiej współpracy nigdy nie widziałem w polskim sejmie.

Jak chodzi o negatywne doświadczenia, to wielokrotnie atakowano mnie za rzeczy, do których się nie przyznaję. Ktoś rzucił zarzut pod moim adresem nie doczytawszy tego, co powiedziałem czy napisałem. Ja na przykład nigdy nie występowałem z propozycją kreacjonistyczną, ja walczę jako naukowiec z teorią ewolucji. W takim duchu zorganizowałem sesję w Parlamencie Europejskim. A media powiedziały: Giertych zorganizował kreacjonistyczną sesję. Niech krytykują mnie za to, co robię, a nie za to, czego nie robię.

WP: Dlaczego nie zdecydował się Pan startować w tegorocznych eurowyborach?

d4emwnz

- Bo mam dosyć. To jest już trochę nudne. Niewiele można zrobić, większość czasu spędza się w podróży. Mam już też swoje lata. Nie uważałem za sensowne być w tym gronie i tylko od czasu do czasu robić jakąś imprezę, którą media zauważą, a potem mnie skrytykują. Pozytyw długofalowy jest z tego niewielki.

WP: Pan pozostał europosłem niezrzeszonym. Która z frakcji ma najbardziej wymierny wpływ na kierunek UE?

- W obecnej kadencji decyduje Europejska Partia Ludowa i Partia Europejskich Socjalistów. Oni mają najwięcej do gadania. I w obu, chcę do mocno podkreślić, decydującą rolę mają Niemcy. W rezultacie cokolwiek dzieje się w parlamencie i dotyczy Niemiec, zawsze jest załatwiane po ich myśli. Te dwie, sterowane przez Niemców frakcje, załatwiają, co chcą. Czy się jest w jakiejś małej frakcji, czy pozostaje niezrzeszonym, efekt jest ten sam. Na głosowania czy realny kształt dokumentów nie ma żadnego wpływu. WP:

d4emwnz

Zdecydował pan profesor już na kogo zagłosuje 7 czerwca?

- Oczywiście, że tak. Nadzieją jest Libertas, który ma wspólny program dla przedstawicieli wszystkich krajów – czyli odrzucenie konstytucji, która tak na siłę próbuje się narzucić. To jest nadzieja, że w europarlamencie będzie jakaś wielonarodowa frakcja mająca wyraźny cel.

WP: W takim razie zagłosuje pan na posłankę Annę Sobecką?

- To już moja prywatna sprawa, ale namawiam wszystkich do głosowania na listę nr 5, na Libertas.

WP: Jakie jest największe wyzwanie dla euoroposłów kadencji 2009-2014?

- Mam nadzieję, że zostanie definitywnie odrzucony Traktat Lizboński, a potem nastąpi próba wprowadzenia go, że tak powiem, gęsiego. Czyli poszczególne zapisy będą trafiały jako dyrektywy, propozycje, regulacje itd. I wtedy pomału będzie się nad nimi głosować, a nie nad jednym dokumentem.

d4emwnz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4emwnz
Więcej tematów