Giertych chciał przejąć sprawę Buddy. W sieci burza
Wirtualna Polska ujawniła, że mecenas Roman Giertych chciał przejąć sprawę znanych youtuberów. Dziennikarze dotarli także do skargi szczecińskich adwokatów w tej sprawie. W sieci wybuchła lawina komentarzy.
W poniedziałek Wirtualna Polska ujawniła, że Roman Giertych domagał się przesłania mu dokumentów sprawy dotyczącej pary słynnych youtuberów - Buddy i Grażynki - w której formalnie go nie było.
Dziennikarze WP Szymon Jadczak i Patryk Słowik dotarli również do skargi szczecińskich adwokatów, którą rozpatruje Rzecznik Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie. Z dokumentów wynika, że Roman Giertych groził też innym adwokatom i podawał nieprawdziwe informacje, że jest obrońcą osoby, która nie chciała, żeby jej bronił.
Przeczytaj całość tutaj: "Mówił, że będę skończony, jeśli nie odpuszczę". Jak Roman Giertych chciał przejąć sprawę "Buddy"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pakt Senacki PiS-u z Braunem? "Ta sprawa będzie w grze"
Doniesienia WP ws. Giertycha. Lawina komentarzy
Doniesienia Wirtualnej Polski wzbudziły zainteresowanie w sieci. Wiele osób postanowiło skomentować sprawę w portalu X.
"Czy ktoś wie, dlaczego dziesiątki zawiadomień na Giertycha o łamanie etyki zawodowej do Okręgowej Rady Adwokackiej nigdy nie zamieniły się nawet w naganę?" - pytał aktywista Jan Śpiewak.
"Mówiąc delikatnie, bardzo źle to wygląda" - skomentował Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego.
"Konkurencja o klienta na rynku usług prawniczych coraz bardziej zażarta i pozbawiona galanterii. To wszystko przez Lex Gosiewski i otwarcie zawodu na niekontrolowany napływ młodych, którzy nie wiedzą co to etyka i etos adwokacki... Oh wait" - napisał Bartosz Pilitowski z Fundacji Court Watch Polska.
"Jaka ta odpowiedź mec. Giertycha jest żenująca - krindżometr mi nie wytrzymał. Spodziewam się natomiast komu wytrzyma i zupełnie z doniesień WP nic sobie nie zrobi" - komentowała Agata Bzdyń, radczyni prawna i prawniczka w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w latach 2012-2016,
"Każdy dzień milczenia organizacji prawniczych, a zwłaszcza adwokackich w sprawie tego trolla Giertycha jest dowodem, jak chore i skażone jest to środowisko. Zdeprawowane i gotowe kryć najgorsze kreatury oraz je wspierać. Są tak samo winni destrukcji państwa jak Giertych. To nimi się trzeba zająć, pokazać im, że widzimy ich zachowanie, że to im się nie opłaca (bo przecież oni tylko w tych kategoriach patrzą). To nimi powinny się zająć media. Pokazywać to, jak upadły i się zdegenerowały" - napisał dziennikarz Dawid Wildstein.
"Świetny artykuł, pokazujący, że Roman Giertych został przygarnięty przez premiera Tuska nie po to, żeby rzetelnie rozliczył nadużycia PiS-u, które oczywiście występowały, lecz żeby po trupach, z połamaniem prawa, zrobił to z czystej nienawiści do PiS-u i Kaczyńskiego" - podkreślił Piotr Bartosz z Konfederacji.
"Jak Roman Giertych chciał upolować bogatego klienta" - napisał dziennikarz Leszek Kraskowski.
"Przerażająca buńczuczność mecenasa, który po zmianie władzy będzie mdlał pięć razy dziennie" - skomentował dziennikarz Maciej Kocur.
"Roman Giertych w typowej dla siebie roli" - napisał Adam Czarnecki.