Giertych chce spotkania z ministrami edukacji UE ws. przemocy w szkołach
Wicepremier, minister edukacji Roman Giertych podczas nieformalnego spotkania ministrów edukacji państw Unii Europejskiej w Helsinkach zabiegał o zorganizowanie specjalnego spotkania poświęconego przemocy w szkołach oraz wypracowanie wspólnego dokumentu w tej sprawie.
05.12.2006 20:35
Wymiana doświadczeń w tym zakresie byłaby użyteczna dla wszystkich krajów Unii. W wielu z nich bowiem ten problem występuje, choć z różnym nasileniem - powiedział Giertych dziennikarzom na lotnisku, po powrocie z Helsinek. Według niego, inicjatywa spotkania i wypracowania dokumentu spotkała się z dużym zainteresowaniem.
Zdaniem Giertycha, do spotkania poświęconego przemocy i przeciwdziałaniu jej mogłoby dojść w drugiej połowie przyszłego roku w Portugalii, która wówczas będzie przewodniczyć UE. Szef resortu edukacji poinformował, że prowadził nieformalne rozmowy w tej sprawie z portugalskim ministrem. Powiedział także, że rozmawiał z ministrami z państw Grupy Wyszehradzkiej na temat takiego spotkania w Warszawie.
Spotkanie w Helsinkach dotyczyło procesu kopenhaskiego, czyli współpracy w dziedzinie kształcenia zawodowego, której podstawą jest deklaracja przyjęta w 2002 r. w Kopenhadze. Zapisano w niej m.in. promowanie mobilności oraz wzajemne uznawanie kompetencji i kwalifikacji.
Giertych poinformował we wtorek, że w kierowanym przez niego resorcie trwają prace "związane z pomysłem określenia limitu punktów z egzaminu gimnazjalnego, poniżej którego niemożliwe byłoby kontynuowanie nauki w szkołach ponadgimnazjalnych dających wykształcenie średnie". Postulują to dyrektorzy szkół - zaznaczył.
Zdaniem ministra edukacji, polskie szkolnictwo zawodowe potrzebuje szybkich zmian. Dlatego - jak tłumaczył - spotkanie w Helsinkach było dla niego bardzo ważne. Była to dla mnie pewnego rodzaju nauka, jak sobie z problemami szkolnictwa zawodowego radzą w innych krajach - powiedział Giertych.
Według niego, kraje UE stoją przed podobnym problemem jak Polska. Większość rodziców jest zainteresowana tym, by dzieci szły na wyższe uczelnie, a to powoduje brak wykwalifikowanych pracowników w pewnych zawodach i obniżanie poziomu studiów - uważa minister edukacji.