Giertych: będę rozmawiał z minister Fotygą
Wicepremier i lider LPR Roman Gietych
powiedział, że podczas posiedzenia rządu
będzie rozmawiał z minister spraw zagranicznych Anną Fotygą w
sprawie wiceambasadora USA Kennetha Hillasa.
07.11.2006 | aktual.: 07.11.2006 12:45
Poniedziałkowe "Fakty" TVN poinformowały, że Hillas na spotkaniu z Jesieniem miał stwierdzić, iż wypowiedzi wicepremiera Romana Giertycha o wojnie w Iraku "wzbudziły zaniepokojenie w Waszyngtonie". Jesień sporządził z tej rozmowy notatkę służbową.
"KH (Kenneth Hillas) podkreślił, że dotychczasowy brak reakcji ze strony USA wynika z próby racjonalizowania wydarzeń i wypowiedzi na scenie politycznej. Jednak zaznaczył, że 'gdyby wicepremier rządu np. w Niemczech, Francji, czy Danii wypowiedział takie słowa, zostałby odwołany'" - napisał Jesień w notatce, która trafiła m.in. do premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Giertych pytany o sugestie mediów, że notatka z rozmowy Jesienia z Hillasem wypłynęła z MEN, odpowiedział, że nie wie skąd ona wypłynęła.
Zarządziłem jeszcze wczoraj przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w tej sprawie - podkreślił wicepremier. Jak zaznaczył, minister Jesień nie nadał notatce żadnej klauzuli, więc - jak ocenił Giertych - jest to dokument jawny.
Gdybyście się do mnie państwo zwrócili z żądaniem przedstawienia tego typu dokumentu, jeśli jest to dokument jawny, to miałbym obowiązek go przekazać - zaznaczył lider LPR.
Giertych podkreślił jednocześnie w rozmowie z dziennikarzami, że jest tradycyjnym sojusznikiem USA i zwolennikiem współpracy polsko- amerykańskiej. Zwrócił jednak uwagę, że pewne rzeczy tej współpracy mogłyby wyglądać lepiej.
W relacjach międzynarodowych należy wystrzegać się jak ognia wasalizmu, w relacjach ze wszystkimi wielkimi krajami- powiedział wicepremier. Jak dodał, trzeba mieć swoją godność, "bo jak ktoś się nie szanuje, to inni go też nie szanują".
Zaznaczył jednocześnie, że jest pewna różnica między LPR i PiS w sprawie udziału wojsk polskich w Iraku. Od początku wojny twierdziliśmy, że to nie jest nasza wojna, a PiS uważało, że jest to nasza wojna i popierało decyzję SLD o wysłaniu tam polskich wojsk - powiedział.
Giertych dodał, że LPR nie zamierza rezygnować z negatywnej oceny w sprawie wysłania wojsk polskich do Iraku. Wicepremier nie sądzi, żeby to zaszkodziło koalicji.