"Gęsiarka" znów narobiła kłopotów. Poseł Nowoczesnej miał problem ze znanym polskim malarzem
Były pracownik kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego Adam Szłapka zaliczył wpadkę przed sądem. Nawet sędzia był zaskoczony. Polityk przyznał, że nie wie, kim był malarz Józef Chełmoński. - Dobrze, wyjdę na strasznego ignoranta - wyjaśnił z rozbrajającą szczerością.
To była głośna sprawa. W 2015 roku Kancelaria Prezydenta RP zawiadomiła prokuraturę, że w okresie prezydentury Bronisława Komorowskiego zaginęły dwa obrazy olejne: "Gęsiarka" Romana Kochanowskiego i "Bydło na pastwisku" nieustalonego malarza, rzeźba rycerza na podstawie marmurowej oraz miniwieża stereo produkcji japońskiej. Sprawa potoczyła się błyskawicznie.
Ustalono, że obraz znajduje się w domu aukcyjnym. Zarzuty usłyszał były kelner Jarosław G. Zeznał, że kupił obraz za 100 zł pod Halą Mirowską od nieznanego mężczyzny. Teraz "Gęsiarka" znowu narobiła kłopotów, tym razem posłowi Nowoczesnej.
Adam Szłapka za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego pracował w pomieszczeniu, z którego zniknęło dzieło. Teraz zeznawał w procesie dotyczącym kradzieży. W pewnym momencie usłyszał zaskakujące pytanie.
"Wyjdę na strasznego ignoranta. Nie interesowałem się sztuką specjalnie"
- Nazwisko Chełmoński, mówi coś? - spytał sędzia. - Nie mówi - odpowiedział Szłapka. Dodał, że "wyjdzie na strasznego ignoranta, ale nie interesował się specjalnie sztuką".
Nawet sędzia prowadząca sprawę nie wierzyła, w co usłyszała, dlatego ponowiła pytanie. - Teraz już coś więcej. Pamiętam, że jest to też jeden z... . Myślę, że pracownicy biura kultury i dziedzictwa narodowego w pałacu byli lepiej zorientowani - wyjaśnił.
Nagranie z wpadki szybko trafiło do sieci oraz na Twittera.