Geremek: tekst Deklaracji poniżej oczekiwań
Tekst Deklaracji Berlińskiej jest uboższy
niż można się było spodziewać i w głównych swoich sformułowaniach
raczej rutynowy - ocenił były szef
polskiej dyplomacji, europoseł Bronisław Geremek (PD-
demokraci.pl). Jego zdaniem, rezygnacja z podpisania dokumentu
przez przedstawicieli wszystkich 27 państw UE jest "nieszczęśliwym
rozwiązaniem".
W Berlinie kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering i szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso podpisali jubileuszową Deklarację Berlińską.
Podpisanie Deklaracji w 50-lecie Traktatów Rzymskich, które zapoczątkowały integrację europejską, odbyło się w gmachu Muzeum Niemieckiej Historii. Dokument wyznacza zadania Wspólnoty na przyszłość. Przywódcy UE zobowiązują się m.in. do nadania Unii do 2009 roku "odnowionego wspólnego fundamentu".
Jest to tekst uboższy niż można się było spodziewać i w głównych swoich sformułowaniach raczej rutynowy - powiedział Bronisław Geremek. Według niego, w Deklaracji szczególnie daje się zauważyć niejasne określenie dwóch istotnych kwestii: wartości, z których wywodzi się Unia i jej priorytetów na przyszłość.
Po pierwsze - niejasne określenie świata wartości i tradycji, z których Unia Europejska się wywodzi. Chciałoby się, żeby było to jasno stwierdzone- uważa europoseł. Jego zdaniem, sformułowanie, które można odczytywać jako określenie tej tradycji, to deklaracja o poszanowaniu godności osoby ludzkiej. To słabe określenie odniesienia do wartości, ale jednak coś jest - podsumował Geremek.
Zwrócił uwagę, że odnośnie przyszłości UE, w Deklaracji znalazło się zdanie, że "do roku 2009 zostaną określone nowe podstawy funkcjonowania UE". W ocenie polityka, sformułowanie to "wymaga nieco kryptologicznej analizy". Rozumiem to zdanie tak, że do r. 2009, do przyszłych wyborów do Parlamentu Europejskiego, zostanie przeprowadzona zapowiedziana w Traktacie Konstytucyjnym reforma instytucji europejskich- powiedział Geremek.
Według niego, pod koniec przewodnictwa Niemiec zostanie określony plan dalszych działań w sprawie Traktatu. W ramach tego planu - przewiduje - będzie powołanie konferencji międzyrządowej i polecenie jej przygotowania wersji traktatu, opartego na dotychczasowym Traktacie. Ten dokument będzie się już inaczej nazywał. Sądzę, że będzie on oparty na I i II części obecnego Traktatu, trzecią część wprowadzając do protokołów poprawek do poprzednich traktatów - powiedział.
Zdaniem b. szefa polskiej dyplomacji, jeśli taki scenariusz zostanie zrealizowany, to możliwe, że w II połowie 2008 r. - za prezydencji Francji - nowy traktat będzie "podpisany, a może nawet już ratyfikowany".
Jak powiedział Geremek, podpisanie Deklaracji Berlińskiej przez przedstawicieli KE, PE i niemieckiego przewodnictwa to "nieszczęśliwe rozwiązanie". Ono nie wynikało z chęci podkreślenia wspólnotowego charakteru Unii, a raczej z pewnych trudności, które występowały w toku ustalania kompromisu. Tego żałuję - przyznał.
Nie zgodził się z podawanym przez część unijnych polityków tłumaczeniem, że podpisywanie dokumenty przez przedstawicieli 27 państw UE trwałoby zbyt długo. Jest 27 jednobrzmiących tekstów Deklaracji (...) i wówczas wszyscy razem - szefowie rządów czy państw - podpisywaliby każdy swój dokument. Byłby to moment symbolicznej jedności UE - podsumował europoseł.