PublicystykaGeorge Soros: Brexit i przyszłość Europy

George Soros: Brexit i przyszłość Europy

UE naprawdę się zepsuła i przestała zaspokajać potrzeby i aspiracje jej obywateli. Idzie w kierunku zdezorganizowanej dezintegracji, która zostawi Europę w sytuacji gorszej niż gdyby UE nigdy w ogóle nie powstała. Ale nie możemy się poddawać. Tak, UE jest ułomną konstrukcją. Po Brexicie, my wszyscy wierzący w wartości i zasady, które UE miała podtrzymywać, musimy się zjednoczyć, aby ją uratować poprzez całkowitą rekonstrukcję - pisze George Soros. Artykuł w języku polskim ukazuje się wyłącznie w WP Opiniach, w ramach współpracy z Project Syndicate.

George Soros: Brexit i przyszłość Europy
Źródło zdjęć: © AFP | Thomas Peter
George Soros

Wielka Brytania miała z Unią Europejską najlepszy możliwy układ, będąc członkiem wspólnego rynku bez członkostwa w euro i zapewniając sobie szereg wyłączeń z unijnych zasad. A jednak było to zbyt mało, by powstrzymać brytyjski elektorat przed zagłosowaniem za wyjściem z Unii. Dlaczego?

Odpowiedź można było znaleźć w sondażach opinii publicznej publikowanych w miesiącach poprzedzających referendum w sprawie "Brexitu". Europejski kryzys migracyjny i debata nad Brexitem karmiły się wzajemnie. Kampania za wyjściem z Unii wykorzystywała pogarszającą się sytuację związaną z uchodźcami - symbolizowaną przez przerażające obrazy tysięcy osób poszukujących azylu zgromadzonych w Calais, zdesperowanych, by dostać się do Wielkiej Brytanii w każdy możliwy sposób - aby wzbudzić strach przed "niekontrolowaną" imigracją z innych państw UE. A europejskie władze odkładały ważne decyzje dotyczące polityki migracyjnej, aby uniknąć negatywnego wpływu na wynik brytyjskiego referendum, przez co sceny chaosu takie jak w Calais nadal się powtarzały.

Decyzja niemieckiej kanclerz Angeli Merkel aby otworzyć drzwi jej kraju na oścież uchodźcom była inspirującym gestem, ale nie do końca dobrze przemyślanym, bo zignorowany został efekt przyciągania, jaki wywołano. Nagły przypływ migrantów zaburzył codzienne życie ludzi w całej UE.

Co więcej, brak adekwatnych kontroli wzbudził panikę, która dotknęła wszystkich: lokalną ludność, władze odpowiedzialne za bezpieczeństwo publiczne i samych uchodźców. Otworzyło też drogę do szybkiego wzrostu popularności ksenofobicznych, antyeuropejskich partii - takich jak Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), która przewodziła kampanii zwolenników Brexitu - bo państwa narodowe i europejskie instytucje wydają się nie być w stanie poradzić sobie z kryzysem.

Teraz ten katastroficzny scenariusz się zmaterializował, sprawiając że dezintegracja UE stała się praktycznie nieodwracalna. Wielka Brytania na końcu może, ale nie musi okazać się w lepszej pozycji niż inne kraje dzięki opuszczeniu UE, ale jej gospodarka i mieszkańcy znacznie ucierpią w perspektywie krótko- i średnioterminowej. Bezpośrednio po głosowaniu kurs funta stoczył się do swojego najniższego poziomu od ponad trzech dekad, a światowe rynki finansowe prawdopodobnie pozostaną w stanie chaosu, podczas gdy negocjowany będzie długi, skomplikowany proces politycznego i gospodarczego rozwodu z UE. Konsekwencje dla realnej gospodarki będą porównywalne tylko z kryzysem finansowym 2007-2008.

Ten proces z pewnością będzie wiązał się z dalszą niepewnością i ryzykiem politycznym, bo tym, co jest stawką gry, nigdy nie była jakaś realna czy wyimaginowana korzyść dla Wielkiej Brytanii, ale samo przetrwanie europejskiego projektu. Brexit otworzył wrota śluzy dla innych antyeuropejskich sił wewnątrz Unii. W rzeczy samej, zaraz po tym jak wynik referendum został ogłoszony, francuski Front Narodowy wezwał do "Frexitu", podczas gdy holenderski populista Geert Wilders promował "Nexit".

Co więcej, nie przetrwać może samo Zjednoczone Królestwo. Szkocja, która w przytłaczającej większości zagłosowała za pozostaniem w UE, prawdopodobnie znów podejmie próbę wybicia się na niepodległość, a niektórzy oficjele w Irlandii Północnej już wezwali do zjednoczenia z Republiką Irlandii.

Unijna odpowiedź na Brexit może okazać się kolejną pułapką. Europejscy przywódcy, chcąc zniechęcić inne państwa członkowskie od pójścia w ślady Wielkiej Brytanii, mogą nie być w nastroju by zaoferować Zjednoczonemu Królestwu korzystne warunki, szczególnie jeśli chodzi o dostęp do europejskiego jednolitego rynku, co osłabiłoby ból wywołany przez wyjście.

Biorąc pod uwagę, że handel z UE stanowi połowę całej brytyjskiej wymiany handlowej, efekt dla eksporterów może być katastrofalny (nawet mimo bardziej konkurencyjnego kursu waluty). Przed cierpieniem nie uchroni się też londyńskie City (a także londyński rynek mieszkaniowy), bo instytucje finansowe będą przenosić w najbliższych latach swoją działalność i kadry do centrów finansowych w strefie euro.

Ale konsekwencje dla Europy mogą być dużo gorsze. Napięcia między państwami członkowskimi osiągnęły punkt załamania, nie tylko przez kwestię uchodźców, ale też w wyniku wyjątkowych tarć między państwami-dłużnikami i państwami-wierzycielami w strefie euro.

Jednocześnie osłabieni przywódcy Francji i Niemiec są całkowicie pochłonięci wewnętrznymi problemami. We Włoszech 10-procentowy spadek na giełdzie po referendum sygnalizuje, że kraj ten jest narażony na pełnoprawny kryzys bankowy, który mógłby wynieść do władzy populistyczny Ruch Pięciu Gwiazd - który właśnie wygrał wybory na burmistrza Rzymu - już w przyszłym roku.

Wszystko to źle wróży poważnemu programowi reformy strefy euro, który musiałby zawierać prawdziwą unię bankową, ograniczoną unię fiskalną i znacznie silniejsze mechanizmu demokratycznej odpowiedzialności. A czas nie działa na korzyść Europy, szczególnie że zewnętrzna presja z krajów jak Turcja i Rosja - które wykorzystują te podziały na swoją korzyść - potęgują wewnętrzne konflikty polityczne Europy.

W takiej sytuacji dziś jesteśmy. Cała Europa, w tym Wielka Brytania, ucierpiałaby na utracie wspólnego rynku i wspólnych wartości, których miała strzec Unia. Ale UE naprawdę się zepsuła i przestała zaspokajać potrzeby i aspiracje jej obywateli. Idzie w kierunku zdezorganizowanej dezintegracji, która zostawi Europę w sytuacji gorszej niż gdyby UE nigdy w ogóle nie powstała.

Ale nie możemy się poddawać. Tak, UE jest ułomną konstrukcją. Po Brexicie, my wszyscy wierzący w wartości i zasady, które UE miała podtrzymywać, musimy się zjednoczyć, aby ją uratować poprzez całkowitą rekonstrukcję. Jestem przekonany, że w miarę jak konsekwencje Brexitu będą piętrzyć się w ciągu kolejnych tygodni i miesięcy, będzie dołączać do nas coraz więcej ludzi.

George Soros - prezes Soros Fund Management i Open Society Foundations. Pionier funduszy hedgingowych. Autor książek, m.in. "Alchemia Finansów", "Nowy paradygmat rynków finansowych: Kryzys kredytowy 2008 r. i co to oznacza", "Tragedia Unii Europejskiej".

Copyright: Project Syndicate, 2016

Źródło artykułu:Project Syndicate
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (308)