Skandal wobec wojskowych. Znów użyty Pegasus. "Niech ustali"

Tomasz Siemoniak reaguje na ustalenia "Gazety Wyborczej", według której służby specjalne inwigilowały trzech polskich generałów. Poseł opozycji zwrócił się do szefa MON Mariusza Błaszczaka. "Jeśli nie on zlecał, to niech ustali kto i w jakim trybie to robił" - pisze w mediach społecznościowych.

Generałowie ofiarą Pegasusa. Siemoniak wzywa Błaszczaka
Generałowie ofiarą Pegasusa. Siemoniak wzywa Błaszczaka
Źródło zdjęć: © PAP
Radosław Opas

"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że służby specjalne inwigilowały trzech polskich generałów przy użyciu systemu Pegasus. Podsłuchy trwały od marca do czerwca 2019 r. Wśród szpiegowanych wojskowych był generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.

Jak podaje "GW", mogło to mieć związek z trwającą wówczas kampanią wyborczą. Gen. Skrzypczak rozmawiał wtedy z liderami opozycji, którzy sprawdzali ewentualną możliwość jego startu w wyborach. Wojskowy nie zdecydował się na kandydowanie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Siemoniak apeluje do Błaszczaka

Do pojawiających się doniesień odniósł się były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Zdaniem polityka obecny szef MON Mariusz Błaszczak "powinien pilnie wyjaśnić, czy zlecał w 2019 roku inwigilację Pegasusem trzech generałów w stanie spoczynku".

"Jeśli nie on zlecał, to niech ustali kto i w jakim trybie to robił. Niech ujawni, czy otrzymał dane z telefonów generałów i czy je wykorzystywał. Ochrona polskiego munduru to nie tylko gęba pełna frazesów" - pisze w mediach społecznościowych.

Inwigilacja Pegasusem. Gen. Skrzypczak reaguje

W rozmowie z Wirtualną Polską gen. Waldemar Skrzypczak nie kryje oburzenia. Zapowiada kroki prawne. - Zwrócę się do prawników, którzy wskażą mi, jak zadziałać. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji i nie wiem, jakie działania podjąć, by to wyjaśnić. Już wcześniej byłem represjonowany przez władzę. Przez nazwisko "Skrzypczak" moja żona miała problem ze znalezieniem pracy - mówi nam wojskowy.

Były dowódca wojsk lądowych przypomina, że już wcześniej padł ofiarą inwigilacji. Dopuściły się jej jednak służby rosyjskie. - Już wcześniej na moją pocztę kilkukrotnie włamali się Rosjanie. Robiły to służby rosyjskie, teraz inwigilują mnie służby polskie, czyli jestem wrogiem międzynarodowym: Polski i Rosji - ironizuje gen. Skrzypczak.

- Nigdy nie byłem pupilem służb rosyjskich i polskich, więc w sumie mogłem się tego spodziewać - dodaje.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
tomasz siemoniakpegasuswaldemar skrzypczak
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (624)