PolskaGenerał K. aresztowany

Generał K. aresztowany

Były śląski komendant wojewódzki policji
Mieczysław K. został aresztowany na okres do końca czerwca -
poinformował rano rzecznik Prokuratury Apelacyjnej
Włodzimierz Krzywicki.

14.05.2005 | aktual.: 14.05.2005 11:16

Decyzję w tej sprawie podjął Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia na wniosek Prokuratury Apelacyjnej, prowadzącej śledztwo w sprawie nielegalnego obrotu paliwami. Prokuratura w piątek do późnych godzin wieczornych przesłuchiwała Mieczysława K. Według Krzywickiego, przesłuchanie zakończyło się około godz. 22, decyzja o areszcie zapadła o godz. 2 w nocy z piątku na sobotę.

Mieczysławowi K. zarzucono: ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej, korupcję oraz zmuszanie funkcjonariuszy do zaniechania czynności służbowych, za co grozi kara to do 12 lat pozbawienia wolności. Prokuratura odmawia podania informacji, czy podejrzany przyznał się do winy. Termin stosowania aresztu - do końca czerwca - związany jest z wyznaczonym wcześniej terminem zakończenia śledztwa. Może on jednak zostać przedłużony.

Były komendant śląskiej policji został zatrzymany w czwartek późnym popołudniem w swoim domu w okolicach Częstochowy. Jak ujawniła prokuratura w piątek, odbyło się to w "dramatycznych okolicznościach".

Według prokuratury, komendant oświadczył, że nie da się zatrzymać funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i wymierzył w ich kierunku pistolet Walther P99. Próbował nawet przeładować broń, ale został obezwładniony. W związku z tym, postawiono mu zarzut zmuszania funkcjonariuszy do zaniechania czynności służbowych. Mieczysław K. w chwili zatrzymania miał 1,5 promila alkoholu we krwi.

Jak poinformowała prokuratura, z materiałów śledztwa wynika, że b. komendant ujawnił tajemnicę państwową i służbową, bowiem przekazał zorganizowanej grupie przestępczej dwa bardzo istotne dokumenty; znaleziono je w 2001 r. podczas przeszukania w siedzibie szczecińskiej spółki BGM. Jeden, dotyczący powołania specjalnej grupy do zwalczania przestępczości paliwowej, zawierał imiona, nazwiska, stopnie, a nawet zadania funkcjonariuszy policji (w tym CBŚ)
, służb skarbowych i celnych.

Drugi dokument - opracowany w śląskiej komendzie policji - opisywał mechanizmy działania grup przestępczych prowadzących obrót paliwami, zawierał nazwy i adresy firm, którymi interesują się organa ścigania. Jak utrzymują prokuratorzy, dzięki tej wiedzy przestępcy zmieniali miejsce prowadzenia działalności gospodarczej, unikając w ten sposób kontroli.

Według prokuratury, b. komendant przyjął też co najmniej kilkaset tysięcy złotych łapówki. Od kogo i za co, nie podano. Pieniądze te były przekazywane kilka razy, a Mieczysław K. dostawał gotówkę do rąk.

Dwa dni wcześniej przez zatrzymaniem b. komendanta prokuratura zatrzymała Artura K., "barona paliwowego" ze Śląska, oskarżonego w procesie paliwowym toczącym się przed krakowskim sadem. Postawiła mu zarzut nakłonienia funkcjonariusza publicznego do ujawnienia informacji zawierających tajemnicę służbową oraz dwa zarzuty dotyczące płatnej protekcji. Jeden z nich dotyczy podjęcie się pośrednictwa w przekazaniu ponad 2 mln zł funkcjonariuszom jednej z komend policji za usunięcie dokumentów zawierających tajemnicę służbową. Drugi - podjęcia się płatnej protekcji w sprawie niestosowania aresztu wobec innego podejrzanego w sprawie mafii paliwowej.

Jak informował szef krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej Bogusław Słupik, zatrzymanie b. komendanta to efekt analizy zeznań i wyjaśnień wielu osób, m.in. Artura K. Słupik przyznał też, że nazwisko Mieczysława K. padło podczas marcowego przesłuchania za pośrednictwem internetu byłego polskiego prokuratora Andrzeja Czyżewskiego.

Krakowskie śledztwo dotyczy trwającego od września 1998 do marca 2002 roku procederu dostaw paliw z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki i prania brudnych pieniędzy. W jego toku wyodrębniono wiele różnych wątków.

Mechanizm przestępstwa ujawnił prokuraturze m.in. Jan B. z BGM, który wiosną zeszłego roku opuścił areszt za poreczeniem majątkowym w wys. 2 mln zł. Na podstawie jego zeznań, PiS domagał się wyjaśnienia mechanizmów rządzących polskim rynkiem paliwowym przez sejmową komisję śledczą. Prokuratura przyznała, że w dużym stopniu zakres prowadzonego śledztwa pokrywa się z przedmiotem zainteresowania komisji śledczej ds. PKN Orlen.

Mieczysław K. w październiku 2002 r. złożył rezygnację ze stanowiska śląskiego komendanta wojewódzkiego policji. Tłumaczył to względami zdrowotnymi, niedostatkiem środków na policję i naciskami ze strony polityków. Dziennikarze pytali go wówczas, czy na jego dymisji nie zaważyły nieprawidłowości przy zakupie paliwa dla śląskiego garnizonu. Mieczysława K. objęło postępowanie wyjaśniające tę sprawę. Komenda Główna Policji, która je prowadziła, nie znalazła podstaw do ukarania komendanta i postępowanie zakończyło się dla niego bez żadnych konsekwencji.

We wrześniu ubiegłego roku "Gazeta Wyborcza" pisała, że prokuratura podejrzewa K. o sprzedaż mafii paliwowej tajnych dokumentów CBŚ. Śledztwo w tej sprawie wówczas umorzono.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)