Gen. Różański: podczas jednej z męskich rozmów zadałem min. Macierewiczowi pytanie, czy mi ufa
Służba wojskowa to misja, powołanie, na które się człowiek decyduje. Na przestrzeni lat człowiek sobie uświadamiał, za co odpowiada. Zdałem sobie sprawę, że chyba tej misji nie wypełnię - mówił w programie "Kropka nad I" w TVN24 b. dowódca generalny sił zbrojnych, gen. Mirosław Różański, pytany o przyczyny swojego odejścia.
Gen. Różański, który zdecydował się odejść na emeryturę przed zakończeniem trwającej od połowy 2015 r. kadencji mówił w TVN 24, że pierwsze dziewięć miesięcy ubiegłego roku były dla niego sytuacją "nawet bardzo komfortową" - Wiedzieliśmy, co mamy zrobić - wielkie ćwiczenia Anakonda, szczyt NATO i ŚDM. Nikt mi nie patrzył na ręce - mówił. Dodał, że później to się zmieniło, a ze strony kierownictwa MON pojawiły się działania, "których do końca nie akceptował". - Nie zgadzałem się z wieloma decyzjami kadrowymi, m.in. nominacjami z 29 listopada. Na stanowiska wyznaczano osoby, które jeszcze nie zostały do tego przygotowane - mówił Różański. - Dokonywano wymiany kadr, nie uwzględniając tego ze mną. Kiedy rozmawialiśmy z ministrem Macierewiczem, jak realizować ustalenia szczytu NATO, minister Macierewicz przyznawał mi rację, a decyzje podejmował inne - wspominał gen. Różański. - Podczas jednej z męskich rozmów, zadałem mu pytanie czy darzy mnie zaufaniem, czy nie. Odpowiedział, że z zasady nie jest osobą, która
od razu obdarzy człowieka zaufaniem. Minister Antoni Macierewicz chyba nie darzył mnie zaufaniem - powiedział.
Gen. Różański, pytany o zwierzchnika sił zbrojnych odrzekł: - Z panem prezydentem widziałem się kilka razy podczas różnych ćwiczeń. Robił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Był zainteresowany, zadawał pytania.
W odpowiedzi na pytanie o ostatnie nominacje w polskiej armii, generał Różański odrzekł: - Powiem wprost - z wieloma z nich się nie zgadzałem. Na stanowiska zostali awansowani ludzie, którzy nie byli do tego przygotowani. Formacja, jaką jest wojsko, wymaga doświadczenia. Ja nawet mówiłem: jeśli prezydent ma ludzi, do których ma zaufanie, ja ich przygotuję, ale to wymaga czasu - opowiadał gen. Różański.
Pytany o komunikat, w którym opisywano nowych dowódców jako osoby o dużym doświadczeniu, m.in. w Afganistanie, gen. Różański odrzekł: - To jest trudna sytuacja dla niektórych kolegów, bo nie wiem, jak spojrzą w oczy swoim podwładnym.
W odpowiedzi na pytanie o odejścia z armii, b. dowódca sił zbrojnych odpowiedział: - Część odeszła, a część miała stworzone takie warunki, że musieli odejść. Poprosiłem, żeby nie wręczano tych wypowiedzeń pocztą, tylko, żeby przysyłano to do mnie. Wolałem móc im spojrzeć w oczy, nawet nie popierając tych decyzji.
B. dowódca sił zbrojnych dodał, że są młodzi ludzie, którzy zastąpią tych, którzy odeszli, ale "doświadczenia nie zdobywa się w trakcie kilku miesięcy, na to potrzebne są lata".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Monika Olejnik pytała gen. Różańskiego również o sprawę Bartłomieja Misiewicza. - To zjawisko było pewnym weryfikatorem dla nas, dla wojska. Chcę przeprosić, że w wojsku byli tacy, którzy nie potrafili zachować standardów i próbowali w taki sposób zdobywać przychylność. To chyba moja porażka jako dowódcy - mówił gen. Różański. - Wielu kolegów, którzy tak się zachowywali, było spod mojej ręki. Poszli w kierunku tego,że takim zachowaniem coś zyskają. A stracili. Ta sytuacja będzie w wojsku analizowana. Mam nadzieję, że oficerowie dwa razy się zastanowią, czy wziąć do ręki parasol.
Pytany o to, jak sytuacja w polskim wojsku odczytywana jest przez naszych sojuszników, gen. Mirosław Różański odrzekł, że "koledzy z NATO są eleganccy i nie dają tego wprost odczuć polskiemu wojsku, ale widzą, co się dzieje". Dodał też, że należy się starać, by nie zniweczyć "kapitału, który dotąd zdobyliśmy" poprzez udział w różnych misjach i wspólnych ćwiczeniach, a który "dostrzegają koledzy z zachodu". - Życzyłbym nam wszystkim, by to nie zostało zniweczone kolejnymi takimi zachowaniami - powiedział generał.
Pytany o słowa Antoniego Macierewicza do członków komisji obrony narodowej, że nie dorównują Misiewiczowi intelektem, gen. Różański ocenił, że "pan minister jest bardzo ekspresyjny w swoich przekazach". - Nie przywiązuję do tego wagi merytorycznej. Natomiast taka sytuacja, gdy porównuje się generałów, posłów do człowieka, który jest na początku drogi, wydaje mi się niewłaściwe - powiedział gen. Różański.
Pytany o ocenę, że minister Macierewicz "niszczy armię", gen. Różański odrzekł: - Nie chciałbym oceniać któregokolwiek z ministrów. Ma swoich przełożonych, premiera, prezydenta. Oceni nas historia, wówczas będzie można powiedzieć, kto z nas był dobry, kto zły.