"Gdyby nie on, Polacy zostaliby sami"
Lech Wałęsa powiedział włoskiemu dziennikowi "La Repubblica", że natychmiast, gdy poznał Vaclava Havla nabrał do niego ogromnego szacunku. W opublikowanym w sobotę wywiadzie podkreślił, że gdyby nie aksamitna rewolucja pod wodzą Havla, Polacy pozostaliby sami.
24.12.2011 | aktual.: 24.12.2011 18:08
W rozmowie, która ukazała się dzień po państwowych uroczystościach pogrzebowych byłego prezydenta Czechosłowacji i Czech, Wałęsa stwierdził: - Był człowiekiem ujmującym, uprzejmym, miłym i zarazem bardzo mądrym.
Podkreślił, że koordynacja działalności opozycyjnej między Polakami a Czechami nie była łatwa, przede wszystkim ze względu na brak możliwości bezpośrednich kontaktów. - Najważniejsze było porozumienie - dodał.
- Prawdą jest, że Czesi nigdy by nie wygrali, gdybyśmy my wcześniej nie wygrali w 1989 roku, ale trzeba powiedzieć też coś innego. Gdyby aksamitna rewolucja w Czechosłowacji nie wygrała i gdyby komunizm upadł tylko w Polsce, to my Polacy zostalibyśmy sami. I wtedy mogli by nas spacyfikować - oświadczył.
- My zaczęliśmy, ale to dzięki Havlowi u naszego boku, przeciwko ciężkiemu reżimowi, przełom doprowadził do obalenia komunizmu i wybiliśmy zęby niedźwiedziowi w całym dawnym Układzie Warszawskim - podkreślił Lech Wałęsa.
Zapytany o to, jak porozumiewał się z tak wielkim intelektualistą, jak Vaclav Havel, były prezydent odparł: - Był odważnym człowiekiem pióra, ja przewodziłem robotnikami. Havel był teoretykiem i to doskonałym, nie był zaś wielkim organizatorem.
- Walczył słowami i piórem osobiście za to płacąc. Ale był człowiekiem słowa, a jego słowa popychały innych do tego, by się zorganizować - stwierdził. Wałęsa wyraził przekonanie, że bez sojuszu między robotnikami a intelektualistami nic nie zmieniłoby się w Europie Środkowej.
Na pytanie o to, jak groźna jest polityka premiera Rosji Władimira Putina i szefa węgierskiego rządu Viktora Orbana, odpowiedział: - Oddzieliłbym te dwie sprawy. Putin stara się zrealizować swoją centralistyczno-autorytarną receptę modernizacji. Orban zdaje się na demagogię. Nie sądzę, by Orban ze swymi ideami poszedł w dobrym kierunku.
W opinii b. polskiego prezydenta obecnie w Europie, stojącej przed wielkimi wyzwaniami, brakuje programów i struktur. - Potrzebni są wielcy teoretycy. Havel był jednym z nich. Jego słowa przekładały się na rzeczywistość. To niepowetowana strata - ocenił.