"Gdy miałam 12 lat, mój świat runął". PE namawia do głosowania, przypominając tragiczną historię Europy

Monique Maugas-Bauzou zbliża się do setki, porusza się na wózku, ale jak dziś pamięta dzień, w którym jej mama zginęła, ratując jej życie. W filmie Parlamentu Europejskiego opowiada tę historię 450 milionom obywateli UE, bo nie chce, by kiedykolwiek musieli - jak ona - przeżyć wojnę.

Siedziba Parlamentu Europejskiego w Strasburgu
Siedziba Parlamentu Europejskiego w Strasburgu
Źródło zdjęć: © Getty Images | ADAM BERRY
Michał Gostkiewicz

29.04.2024 | aktual.: 14.11.2024 09:27

- Kiedy nadleciały samoloty, mama nakryła swoim ciałem mnie i moją siostrę. Trzymała mnie bardzo mocno, a ja nie rozumiałam, co się dzieje. Nagle krzyknęła: "dostałam!". Mój ojciec odkrzyknął: "ja też!".

- Kiedy ucichł ryk silników samolotów, podniosłam się z ziemi. Ja i trójka mojego rodzeństwa byliśmy cali i zdrowi. Ale dookoła umierali ludzie.

Był 17 czerwca 1940 r. Monique nie wiedziała jeszcze, że jej mamie została godzina życia.

Opowiadając swoją historię Monique Maugas-Bauzou chce zachęcić młodych ludzi do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego
Opowiadając swoją historię Monique Maugas-Bauzou chce zachęcić młodych ludzi do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego© Parlament Europejski

"Nigdy więcej wojny"

Monique opowiada dalej:

- Mężczyzna w marynarce ze złotymi guzikami poprosił mnie, abym obandażowała jego krwawiącą nogę. I tak w wieku 12 lat nauczyłam się to robić. Potem przyjechał ambulans. Zabrali mojego tatę i moją siostrę, a ja nie wiedziałam, czy kiedykolwiek ich jeszcze zobaczę. Zostałam tam sama.

Potem przyjechała ostatnia karetka. Chcieli mnie zabrać. Mówili "twoja mama umarła". Odpowiedziałam: "jeszcze nie". Nie chcieli jej zabrać, a ja nie chciałam jej zostawiać. Wtedy młody człowiek w berecie wziął moją mamę i zaniósł ją do karetki. Inaczej bym się stamtąd nie ruszyła.

Monique musi robić przerwy ze wzruszenia.

- Kiedy ciało mojej mamy spoczęło w rodzinnym grobie, skończyło się moje dzieciństwo. Nie wiedziałam wówczas nic o demokracji. Wiedziałam tylko, że nigdy więcej nie chcę przeżyć wojny.

PE przypomina młodym Europejczykom wojnę

Dlatego Monique siedzi na swoim wózku przed salą pełną ludzi młodszych od niej o trzy, czasem cztery dekady. Dlatego 29 kwietnia historię Monique – której w sali im. Anny Politkowskiej w Parlamencie Europejskim w Brukseli towarzyszy wnuk Robin - pozna cała Europa.

Kadr z filmu profrekwencyjnego PE. Robin, wnuk Monique Maugas-Bauzou, słucha opowieści babci
Kadr z filmu profrekwencyjnego PE. Robin, wnuk Monique Maugas-Bauzou, słucha opowieści babci© Parlament Europejski

Monique jest jedną z bohaterek filmu opublikowanego przez Parlament Europejski. Biografie występujących w nim starszych osób łączy trudna przeszłość wszystkich części Europy – wojna, komunizm, obozy, więzienia. Europejskie instytucje odrobiły lekcję z notowań Eurobarometru, w których pojawił się wyraźny trend – jedną z trzech najważniejszych dla Europejczyków spraw przed nadchodzącymi wyborami jest bezpieczeństwo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Wykorzystaj swój głos". Spot profrekwencyjny Parlamentu Europejskiego

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Służby medialne Parlamentu w rozmowach z WP nie kryją, że kampanijny film skierowany jest głównie do młodych ludzi. Ma im przypomnieć, że wojna, dla wielu – zwłaszcza na Zachodzie – bardzo odległa – dla ich dziadków i pradziadków była okrutną rzeczywistością, która wywarła wpływ na całe ich życie.

Bohaterowie spotu siadają przed kamerą i na oczach obserwujących ich wnucząt opowiadają przerażającą przeszłość. Pałowanie na ulicach Pragi w 1968 r. Matkę, oddającą swojego ukochanego kilkulatka nie-żydowskiej rodzinie, żeby miał szansę przeżycia w opanowanej przez niemieckich nazistów Holandii. Rozstrzeliwanie studentów przed katedrą w rumuńskiej Timisoarze. Bałtycki łańcuch żywych rąk – protest przeciwko sowieckiej dominacji na Litwie, Łotwie i Estonii. Koszmar II wojny światowej z perspektywy cywili w całej Europie.

Kanapka z niczym

Monique wspomina, jak skłamała, żeby dostać więcej przydziału chleba, a mama potem udawała, że czymś ten chleb smaruje.

- Nie jestem tu dla siebie, tylko dla ludzi, którzy nie rozumieją, co się wtedy działo. Ja nie wiem, czego oni się uczyli w szkole o wojnie, ale występuję w tym filmie, żeby nie musieli przeżywać tego, co ja.

Spot profrekwencyjny Parlamentu Europejskiego powstawał rok. Tyle trwało wyszukanie bohaterów – i ich wnucząt - którzy podzielili się swoimi historiami. To właśnie te wnuki i wnuczki mają teraz – zgodnie z nadziejami UE – pójść na wybory. Skoro bowiem stworzenie Unii Europejskiej powstrzymało kolejne wojny, to teraz trzeba iść głosować, żeby ten pokojowy projekt trwał – taki jest przekaz.

Wnuczka jednej z bohaterek wyborczego spotu PE słucha opowieści swojej babci
Wnuczka jednej z bohaterek wyborczego spotu PE słucha opowieści swojej babci© Parlament Europejski

Jutro białe, białe włosy

Podkreślają to inni bohaterowie filmu, obecni na sali w Brukseli podczas prezentacji filmu dla mediów: "siedzenie cicho i niezabieranie głosu to nie jest dobry pomysł, gdy trwają dwie wojny".

Janina Kroćova pamięta, jak jej mamę wtrącili do więzienia po Praskiej Wiośnie 1968 r.

- Była tam dwa lata. Miała piękne czarne włosy. Po wyjściu z więzienia były białe jak mleko. Kiedy wróciła, nie poznałam jej. "Moja mama jest tu" - wskazałam wtedy na jej siostrę, która się mną opiekowała.

- Po 1989 r. wszyscy cieszyliśmy się z upadku żelaznej kurtyny, muru berlińskiego, ZSRR. Marzyliśmy, jaką to zbudujemy demokrację. Dziś wiem, że nie jest ona idealna, że trzeba o nią walczyć. Mam nadzieję, że młode pokolenie pociągnie dalej to, co my zrobiliśmy – podkreśla Kroćova.

"Czy poznał pan Adolfa Hitlera?"

Samuel de Leeuw jest holenderskim Żydem. Czołgi III Rzeszy wjechały do Holandii, gdy był małym dzieckiem. Wielu żydowskich pracowników fabryki, w której pracowali jego rodzice, przeżyło, bo wyznaczony przez Niemców tymczasowy zarządca zakładu okazał się przyzwoitym człowiekiem. Uniknęli deportacji do obozu koncentracyjnego. Ale mama oddała małego Samuela nie-żydowskiej rodzinie. Na wszelki wypadek. Ojciec Samuela trafił do Auschwitz. Nie przeżył. Gdy Samuel dorastał, nie miał dziadków, wujków, cioć.

Samuel de Leeuw, jeden z bohaterów spotu profrekwencyjnego PE
Samuel de Leeuw, jeden z bohaterów spotu profrekwencyjnego PE© Parlament Europejski

- Fakt, że urodziłem się w czasie wojny, motywuje mnie, żeby walczyć o lepszy świat. Opowiadałem moją historię w szkołach, dzieciom, które zostały urodzone po wojnie. Pytały, czy spotkałem Adolfa Hitlera. Bo koncepcja wojny jest dla nich czymś nieprawdopodobnym. Sam mam sześcioro wnucząt i chcę, aby wszystkie dzieci rozumiały, jak ważny jest pokój i demokracja – mówi de Leeuw.

- Wtedy, gdy miałam 12 lat, nie wierzyłam, że wojna się kiedykolwiek skończy. Pamiętam, jak powiedziałam tacie, że nie mam siły – opowiada Monique. - Tata odparł: "Trzeba wierzyć, że oni przyjdą". Kto? "Amerykanie".

W 1945 roku Amerykanie rzeczywiście przyszli. Ale w 2024 roku wciąż nie wszystkie kraje Europy są bezpieczne pod parasolem ochronnym NATO czy w strukturach Unii Europejskiej. Wojna powróciła jako narzędzie stosunków międzynarodowych. Obywatele UE w Eurobarometrze pokazali unijnym politykom, że muszą się poważnie zabrać za kwestię bezpieczeństwa. To na ich emocje liczą w Brukseli.

Wyniki Eurobarometru: praca, zdrowie, bezpieczeństwo

Ale w pierwszej trójce zmartwień Europejczyków - wskazanej właśnie w Eurobarometrze, wielkim, cyklicznym europejskim badaniu opinii publicznej - jest nie tylko bezpieczeństwo i obronność. Jeszcze ważniejsze okazało się tworzenie miejsc pracy, bezpieczeństwo socjalne i służba zdrowia.

Gdy pytamy o to przedstawicieli służb prasowych PE, podkreślają, że zdają sobie z tego sprawę. Zaznaczają też, że twórcy kampanijnego filmu szukali tematu, który może być wspólny dla wszystkich - od Lizbony po Tallin, od Dublina po Sofię.

W Brukseli słyszymy też jednak, że wiele zależy od samych europosłów i kandydatów do europarlamentu. Ostatecznie to przecież politycy wybierają tematy, którymi chcą walczyć o głosy wyborców, a 9 czerwca okaże się, kto najlepiej trafił w ich oczekiwania.

Michał Gostkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Parlament Europejski
Parlament Europejski© PE
Wybrane dla Ciebie