"Gazeta Wyborcza": taśmy pogrążające Marka Sawickiego są zmontowane
"Taśmy Serafina", które pogrążyły ministra rolnictwa, są zmontowane - ustaliła "Gazeta Wyborcza". Władysław Serafin wiedział, że w jego gabinecie pracuje ukryta kamera, sam pomagał ją instalować - czytamy w dzienniku.
23.07.2012 | aktual.: 21.08.2012 13:20
Opublikowany w mediach film zaczyna się, kiedy Władysław Serafin wchodzi do swojego gabinetu z Władysławem Łukasikiem, byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego. W rzeczywistości kamera pracowała wcześniej i zarejestrowała jak prezes kółek rolniczych instruuje pracownika technicznego, w którą stronę ma być skierowana.
Nagranie jest dłuższe niż wersja, jaką znamy z mediów - potwierdzili "GW" jej informatorzy z trzech niezależnych od siebie źródeł. Do mediów trafiła zmontowana wersja nagrania, choć i z niej nie udało się wyciąć poszlak wskazujących na rolę prezesa, który nieprzypadkowo odsłania obiektyw na początku rozmowy i zasłania go, kiedy usłyszał, co chciał.
Według nich kamerę ustawiał współpracownik Telewizji Rolniczej. Serafin zwraca się do niego jak do podwładnego. - Sam kazał ustawiać kamerę w tym miejscu - mówią informatorzy "Gazety Wyborczej".
Jeden z nich mówi, że TVR jest nazywana telewizją Serafina".