PolskaGangsterzy urządzali castingi na policjantów i złodziei

Gangsterzy urządzali castingi na policjantów i złodziei

Wysoki, miły, budzący zaufanie gangster dostawał rolę policjanta, a potężny, wzbudzający strach zostawał przeznaczony do zastraszania kierowców. To nie scenariusz komedii gangsterskiej, lecz wynik śledztwa zakończonego przez warszawskich prokuratorów przeciwko gangowi, który... urządzał castingi dla bandytów.

23.08.2008 20:48

Na ławie oskarżonych zasiądzie 10 członków dwóch band z Wołomina i Sochaczewa, które specjalizowały się w rabowaniu TIR-ów. Śledczy ustalili, że łupem drogowych rozbójników, działających w latach 2002-2003 r. padło w sumie ponad 20 ciężarówek z towarem o wartości kilku milionów zł. Przestępcy rabowali przede wszystkim markowe dresy, maszynki do golenia, papierosy i sprzęt RTV, a nawet stal. Gardzili natomiast zabawkami i koncentratami spożywczymi, bo nie mogli znaleźć kupców na te towary.

Grupa, którą rozpracowali warszawscy śledczy, wyróżniała się na tle drogowych gangów specyficznie nowoczesnym podejściem do bandyckiego rzemiosła. Z zeznań jednego ze skruszonych rabusiów wynika, że zbierając chętnych do napadów, organizowano... regularne castingi.

Jeżeli ciężarówki miały być zrabowane metodą na policjanta, to rolę funkcjonariuszy mogli odgrywać tylko przestępcy, którzy wyglądem wzbudzali zaufanie, a przede wszystkim wyglądali na stróżów prawa - opowiada jeden ze śledczych, rozpracowujących drogowe bandy. Prostsze zadanie mieli bandyci siłowo przejmujący ciężarówki. W tym wypadku od kandydatów wymagano odpowiednich gabarytów i przerażającego wyglądu. Taka aparycja miała, jak zeznał skruszony członek bandy, służyć szybszemu przełamaniu oporu kierowców.

Przy okazji śledztwa wyszło na jaw, dlaczego często podczas napadów na TIR-y przestępcy zabierali dokumenty przewozowe. Nie jest tajemnicą, że w półświatku nikt nikomu nie ufa. Choć oskarżeni tworzyli zgraną bandę, to jednak, aby uniknąć niesnasek co do podziału łupów, pokazywali wspólnikom dokumenty przewozowe z wykazem towarów i ich wartością - opowiada jeden ze śledczych.

Wśród 10 oskarżonych są dwaj bracia B. - podejrzani także o przynależność do gangu obcinaczy palców. Z ustaleń śledczych wynika, że napady na TIR-y stanowiły jeden z kolejnych etapów ich bandyckiej ewolucji. Żaden z gangsterów nie przyznaje się do winy. Wszystkim grozi do 15 lat więzienia.

Rafał Pasztelański

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)