Funkcjonariusze SKW u Cenckiewicza. "Represyjne narzędzie"
Dwóch funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego przybyło do mojego mieszkania - poinformował w środę historyk Sławomir Cenckiewicz. Dodał, że zakomunikowali mu decyzję o odebraniu przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego poświadczeń bezpieczeństwa wymaganych przy dostępie do dokumentów niejawnych.
"W dniu 31 lipca br. w godzinach południowych dwóch funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego (nazwiska są mi znane) przybyło do mojego mieszkania w celu zakomunikowania mi decyzji Dyrektor Zarządu V SKW z 31 lipca br. o cofnięciu moich poświadczeń bezpieczeństwa" - napisał Cenckiewicz na platformie X.
Dodał, że w uzasadnieniu "znalazły się informacje wrażliwe w postaci fragmentów wywiadu lekarskiego z 2020 r., co jest sytuacją bez precedensu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ważą się losy subwencji PiS. "PKW powinno podjąć decyzję o ukaraniu"
"Oświadczam, że wykorzystam wszystkie środki ochrony prawnej w celu wyeliminowania tej decyzji z obrotu prawnego. Powyższą decyzję odbieram jako represyjne narzędzie walki politycznej i zemsty, której celem jest zastraszenie mnie, poniżenie w oczach opinii publicznej za głoszenie prawdy o współpracy SKW z FSB oraz szczególnej roli, jaką w zbliżeniu z rosyjskimi służbami specjalnymi odegrał obecny zastępca szefa SKW płk. Krzysztof Dusza" - napisał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
MON nie chciał komentować wpisu Cenckiewicza.
Sławomir Cenckiewicz, publicysta i historyk, był m.in. doradcą prezesa IPN, pracował w Biurze Archiwum i Zarządzania Informacją MSZ, w latach 2016-2023 kierował Wojskowym Biurem Historycznym. Jak podał tvn24.pl, Żandarmeria Wojskowa zatrzymała we wtorek pracownika WBH, wykładowcę Akademii Sztuki Wojennej, u którego znaleziono "tysiące teczek personalnych żołnierzy ze służb specjalnych, a także pornografię dziecięcą".
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w środę, że "jeżeli informacje, które podaje Żandarmeria Wojskowa i prokuratura, potwierdzi sąd, to jest to niebywała afera, niebywały skandal", a winnych w takich sprawach należy "zawsze karać z najwyższą surowością".
Czytaj także: