"Jak najszybciej". Wiceminister o kontrolach ws. KPO
Opublikowana na stronie Krajowego Planu Odbudowy mapa dotacji rozpętała medialną burzę. Chodzi o kontrowersyjne, kilkusettysięczne dotacje na jachty, bezalkoholowe piwo, czy kursy brydża. Na aferę błyskawicznie zareagował wiceminister funduszy i polityki regionalnej. Jan Szyszko zapowiedział kontrole, a p.o. prezesa PARP zapewnił, że ich wyniki będą dostępne jak najszybciej. - Może nawet do końca września - deklaruje Krzysztof Gdula.
- W tej inwestycji mogą pojawiać się jakieś nieprawidłowości o charakterze systemowym. Tak bym to ujął. Sygnały o nich dotarły do kierownictwa ministerstwa kilka tygodni temu i niezwłocznie zaczęliśmy analizować temat. A po zbadaniu podejmować stosowne decyzje - mówił Szyszko podczas konferencji prasowej.
- Rzeczywiście, gdy czytamy o wniosku o dofinansowanie na rozbudowanie garderoby, to włos się jeży na głowie. To wymagało reakcji – kontynuował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wpadka prezydenta? "To kwestia semantyki"
Podjęto już pierwsze kroki
- Chcę jasno powiedzieć, że działaliśmy natychmiast, zanim sprawa zyskała rozgłos. Odwołanie pani prezes PARP Katarzyny Duber-Stachurskiej, która odpowiadała za wybór i nadzór nad partnerami, jest najlepszym dowodem, że nie czekaliśmy, aż mleko się rozleje - dodał polityk, podkreślając, że trwają kontrole prawidłowości wydatkowania środków z KPO.
- Mówiąc o nieprawidłowościach, patrzymy na jedną z kilkudziesięciu inwestycji w ramach KPO, która odpowiada za 0,5-0,6 proc. wartości całego planu, czyli około 200 mln zł. Inwestycje warte 50 mld zł są absolutnie prawidłowe. Mamy do czynienia z jednostkowym przypadkiem, który nie rzutuje na całość inwestycji - zapewnił wiceminister unduszy i polityki regionalnej.
Przeczytaj także: Pokazali, na co idą środki z KPO. Lawina reakcji
Wiceminister o "funduszowym cwaniactwie"
Polityk Polski 2050 podkreślił, równocześnie, że nie ma zgody resortu na takie praktyki. - Naszą intencją jest sprawdzenie każdej złotówki, wydanej w ramach tej inwestycji. Nie ma zgody na funduszowe cwaniactwo, które budzi słuszne oburzenie - zapewnił Szyszko.
Wiceminister przekonuje, że dotacje na HoReCa stanowią margines wszystkich środków z KPO i nie mają większego wpływu na pozostałe inwestycje. Wśród sukcesów programu wymienił dotacje dla oddziałów onkologicznych i kardiologicznych, budowę żłobków czy inwestycje kolejowe.
- Podkreślam raz jeszcze, że niezależnie od tego, jak bardzo korzystnym dla polskiej gospodarki projektem jest Krajowy Plan Odbudowy, tak tam, gdzie się pojawiają nieprawidłowości, będziemy patrzeć na to, czy każda złotówka z publicznych pieniędzy jest wykorzystywana tak, jak powinna być wykorzystana - dodał Szyszko.
Krzysztof Gdula, p.o. prezesa PARP, zapewnił, że każdy podmiot został poddany kontroli już na etapie rozpatrywania wniosku. - Prowadzone są kontrole, ale w wyniku tych sygnałów, które do nas w ostatnich tygodniach czy dniach napływają, oczywiście zostaną rozszerzone. To wydłuży ich czas trwania - przyznał Gdula. P.o. prezesa PARP dodał, że pierwsze wyniki kontroli powinny być dostępne do końca września, a pełen raport w trzecim kwartale tego roku.
- Wydałem polecenia, by wstępne wyniki kontroli były dostępne jak najszybciej, być może nawet do końca września. Na pewno w trzecim kwartale uzyskamy pełny obraz sytuacji na powiększonych próbkach projektów objętych wsparciem - zapewnił Gdula.
Przeczytaj także: Skandal wokół KPO. Minister bagatelizuje
Konsekwencje dla beneficjentów
Gdula dodał, że w ramach KPO przewidziano ewentualne konsekwencje dla beneficjentów niespełniających warunków programu. - W pierwszej kolejności oczywiście istnieje możliwość rozwiązania umowy z beneficjentem i konieczność zwrotu środków. Tutaj nie ma żadnej taryfy ulgowej. Tutaj nie może być żadnych wątpliwości. Źle wydane środki muszą wrócić do puli środków dostępnych dla innych, uczciwych przedsiębiorców - stwierdził.
Jak wyjaśnił Gdula, możliwe jest również nałożenie kar finansowych na operatorów. - Gdyby skala tych nieprawidłowości była duża, gdyby okazało się, że to się zjawisko, które zagraża prawidłowości wydatkowania tych środków. Mamy oczywiście możliwości rozwiązania umów z operatorami. To jest ostateczność - podkreślił. Szef PARP dodał, że obecnie nie można stwierdzić, czy będzie konieczność podjęcia takich kroków.