Trwa ładowanie...
d2j2i9r
07-09-2004 00:30

Fundusz bez serca?

Na zabieg wszczepienia bajpasów pacjenci
Kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii szpitala im.
Jana Pawła II w Krakowie czekają dziś cztery miesiące, czyli o
miesiąc dłużej niż przed rokiem. Ilu nie doczeka wyznaczonego
terminu? Nie wiadomo, bo nikt nie prowadzi takich statystyk -
pisze "Dziennik Polski".

d2j2i9r
d2j2i9r

Dodaje jednocześnie, że szefom kliniki sen z oczu spędza także zapowiedź resortu zdrowia, w myśl której od nowego roku tzw. procedury wysoko specjalistyczne Ś w tym transplantacja serca - nie będą już finansowane przez ministerstwo, lecz przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Do kliniki Chirurgii Serca, Naczyń i Transplantologii przy szpitalu im. Jana Pawła II w Krakowie trafiają pacjenci z całego kraju, przede wszystkim jednak z Małopolski, Podkarpacia i Świętokrzyskiego. Problem w tym, że za pacjentów spoza naszego województwa nikt nie płaci, zaś pomocy odmówić im nie można. Dotąd szpitalowi nie zapłacono za 200 operacji, wykonanych w ubiegłym roku ponad limit ustalony z Narodowym Funduszem Zdrowia. Problem dotyczy przede wszystkim zabiegów wszczepiania bajpasów, które są finansowane przez NFZ - podkreśla "Dziennik Polski".

Według "DP", przed rokiem średni czas oczekiwania pacjenta, zakwalifikowanego do wszczepienia bajpasów wynosił trzy miesiące, dziś natomiast musi on czekać już cztery miesiące. Operacja taka powinna zostać wykonana niezwłocznie po zakwalifikowaniu do zabiegu. Aktualnie na operacje te czeka w krakowskiej klinice 356 pacjentów. Kolejka jest wyłącznie efektem braku pieniędzy, bo placówka dysponuje zarówno aparaturą, jak personelem, zdolnym przeprowadzać większą liczbę operacji niż wykonuje się obecnie.

Dotąd Szpital im. Jana Pawła II w Krakowie nie miał natomiast większych problemów z finansowaniem operacji zastawek, tętniaków aorty oraz tzw. wad wrodzonych serca (np. ubytków w przegrodzie międzykomórkowej). Okres oczekiwania na takie zabiegi nie przekracza dwóch miesięcy i dziś czeka na nie 160 pacjentów. Ta stosunkowo korzystna sytuacja wynika z faktu, że za operacje te płaci resort zdrowia, który kolejne transze pieniędzy przekazuje systematycznie - pisze "Dziennik Polski".

d2j2i9r

"Wszystko jednak wskazuje na to, że od przyszłego roku finansowanie tych zabiegów ma przejąć Narodowy Fundusz Zdrowia; obawiamy się, że fundusz będzie płacił z opóźnieniem albo w ogóle, co spowoduje, że również do przeprowadzania tych zabiegów ustawią się kolejki, czego skutków dla pacjenta przewidzieć nie sposób" - ubolewa kierownik kliniki, prof. Jerzy Sadowski. Dodaje, że dla pacjentów zakwalifikowanych do wykonania operacji serca każdy dzień zwłoki może kosztować nie tylko pogorszenie stanu zdrowia, ale nawet utratę życia.

Rzecznik prasowy resortu zdrowia, Ewa Gwiazdowicz podkreśliła w rozmowie z "DP", że nie wie ile pieniędzy zostanie przeznaczone na zabiegi finansowane dotąd przez resort, bo trwają prace nad stworzeniem planu finansowego NFZ na rok przyszły. (PAP)

d2j2i9r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2j2i9r
Więcej tematów