Fundacja atakuje Jana Pawła II. Szokujący plakat zawiśnie w centrum miasta?
Polacy od dawna czekali na ten moment. Jan Paweł II już 27 kwietnia zostanie ogłoszony świętym. Nie wszystkim jednak to się podoba. Członkowie fundacji „Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm” szykują z tej okazji kontrowersyjną akcję. Planują zawiesić w centrum Lublina billboard szkalujący papieża. – To prymitywna i wulgarna napaść, która zwyczajnie ośmiesza ateistów – mówi WP.PL etyk prof. Jacek Hołówka.
06.03.2014 | aktual.: 08.03.2014 12:26
Projekt billboardu można zobaczyć na stronie fundacji. Jest na nim Jan Paweł II (podpisany jako Karol), kobieta nazwana Ireną i mały chłopczyk o imieniu Adam. Ilustracja opatrzona została podpisem "Papież rodziny rozbitej".
Billboard ma zawisnąć już 1 kwietnia, w centrum Lublina.
"Tym wydarzeniem chcemy rozpocząć długofalową, ogólnopolską kampanię obnażającą pogardę dla ludzi i zwierząt, arogancję, bezczelność, obłudę, pychę i zachłanność kleru Kościoła Rzymskokatolickiego, jednocześnie szanując społeczność wspólnoty religijnej wierzącą w Boga" - czytamy na stronie fundacji, która tłumaczy, że termin premiery billboardu nie jest przypadkowy, bo 27 kwietnia Jan Paweł II zostanie ogłoszony świętym.
Według przedstawiciela fundacji, autorom plakatu chodzi o „pokazanie drugiej strony medalu świętości Karola Wojtyły”. - Dlaczego nie mielibyśmy ukazać całej prawdy, a tylko połowiczną - pyta Tomasz Zielonka.
Jak dodaje, informacje o domniemanym romansie Karola Wojtyły, fundacja zaczerpnęła z doniesień prasowych („Fakty i Mity” – przyp. red.), które zostały „skutecznie przemilczane” w poważnych mediach. - Nikt wcześniej nie zareagował na te informacje, nie zdementował ich, ani nie złożył donosu do prokuratury ws. popełnienia przestępstwa. Dlaczego tak się stało? Ponieważ, jak mniemam, to prawda – mówi WP.PL Zielonka.
Sprawa kontrowersyjnego plakatu poruszyła cały kraj. Jak donosi TOK FM, złożono już w tej sprawie doniesienie do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Stowarzyszenie „Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą” uznało, że doszło do publicznego znieważenia papieża Jana Pawła II przez Fundację "Ateizm-Świeckość-Antyklerykalizm", ale także przez internautów.
"Fundacja publicznie oskarżyła Papieża Jana Pawła II o kłamstwo i nie mając żadnych dowodów twierdzi, że potajemnie żył w konkubinacie i miał dziecko z tego konkubinatu" - czytamy w informacji stowarzyszenia. Dalej zamieszczono informację o tym, że za obrażanie uczuć religijnych innych osób można dostać karę grzywny, a nawet 2 lata więzienia. O domniemanej kochance i nieślubnym dziecku papieża można przeczytać w sieci (na niekomercyjnych stronach) lub w niszowej, antyklerykalnej prasie. Nigdy nie było żadnych oficjalnych informacji na ten temat.
Według materiałów Instytutu Pamięci Narodowej, do których dotarła „Gazeta Wyborcza”, plotkę o kobiecie związanej z papieżem stworzyły Służby Bezpieczeństwa przed wizytą Ojca Świętego w Polsce w 1983 roku. Miała to być prowokacja osłabiająca oddziaływanie Jana Pawła II na wiernych.
Polski filozof i etyk prof. Jacek Hołówka tak komentuje akcję fundacji: - Mamy do czynienia z niesmacznymi pomówieniami. Wszelkie prowokacje - których celem jest wyłącznie podważanie czyjegoś prestiżu - to z jednej strony dziecinada, a z drugiej niszczenie zaufania społecznego i wzajemnego szacunku.
Jak dodaje, nie widzi w tym działaniu żadnego sensu i określa je mianem bezmyślnego ataku. – Autorzy wybrali najbardziej prymitywny sposób na zasianie fermentu w polskim społeczeństwie. Nie widzę w tym żadnego celu. Ani mnie to nie bawi, ani nie gorszy, ani nie otwiera oczu. To zachowanie na pograniczu wulgarności, podobne do popychania w autobusie czy obrażania współpasażerów – mówi na łamach WP.PL prof. Hołówka.
Według niego, billboard „Papież rodziny rozbitej” to czysta złośliwość, która zwyczajnie ośmiesza i psuje wizerunek ateistów. - Dlaczego nie wzięli się za tę sprawę wcześniej? Jeżeli ktoś uważa, że Jan Paweł II nie zasługuje na to, żeby być świętym, to jego prywatna sprawa. A jeżeli ktoś chciałby wszcząć publiczne postępowanie w tej sprawie, to powinien to zrobić dwa, trzy lata temu, kiedy odbywał się proces beatyfikacyjny – twierdzi etyk.
Jak mówi, „religia oraz ateizm są zbyt ważnymi dla społeczeństwa sprawami, żeby rozstrzygać je przy pomocy prymitywnych napaści, niepopartych żadnymi dowodami”. Całą akcję nazywa dziecinadą, która niepotrzebnie sieje zgorszenie.
W podobnym tonie wypowiada się ks. Marcin Gontarz z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego: - To bezczelna propaganda przygotowana z okazji kanonizacji Ojca Świętego. - Sytuacja duchownych w Polsce i na świecie jest obecnie bardzo trudna. Szuka się wszelkimi sposobami spraw, które by ośmieszyły Kościół. W czasach głębokiego komunizmu, specjalny aparat państwa przeznaczony do walki z Kościołem, za wszelką cenę szukał kompromitujących sytuacji w życiu księży lub sam je wymyślał. Kardynał Karol Wojtyła, jak nikt inny w Polsce, był szczególnie inwigilowany i próbowano mu przyszyć różne łatki. Teraz organizacje laickie i ateistyczne wyciągają te wymyślone brudy, aby pokazać, że Papież to nie taki święty człowiek. Media coraz bardziej starają się pokazać, że Kościół nie jest wcale taki święty, na jaki się kreuje – dodał ks. Gontarz.
Doktorant KUL jest przekonany o niewinności papieża: - Gdyby było jakiekolwiek podejrzenie, że Jan Paweł II miał kochankę i dziecko, to proszę mi wierzyć, że cały proces beatyfikacyjny byłby wstrzymany. W czasie procesu badane są szczegółowo wszystkie dokumenty i całe życie kandydata na ołtarze. Watykan nie mógłby sobie pozwolić na jakiekolwiek zaniedbania w tej kwestii, gdyż to podważałoby autorytet Kościoła.
Jan Stanisławski, Wirtualna Polska