"FT": parada kurczących się gigantów
Koncerny amerykańskie nadal dominują wśród gigantów gospodarczych świata, zajmując siedem pierwszych miejsc na liście 500 firm świata o największej wartości rynkowej. Listę ogłosił w piątek brytyjski Financial Times.
Zastój w gospodarce światowej sprawił jednak, że wartość rynkowa prymusów "pięćsetki" wyraźnie spadła. Nawet firmy amerykańskie, które stosunkowo najlepiej stawiły czoło przeciwnościom, są teraz warte ogółem o 14% mniej niż przed rokiem. Artykuł w Financial Times na temat sytuacji największych firm opatrzono tytułem "Kurczący się giganci".
Listę otwiera General Electric, producent urządzeń elektrycznych i elektronicznych, którego akcje są warte łącznie 372 miliardy dolarów (według stanu na 28 marca), przeszło 100 mld dolarów mniej niż przed rokiem. Na drugim miejscu jest Microsoft (programy komputerowe, 327 mld dolarów), a na trzecim Exxon Mobil (ropa i gaz, 300 mld dolarów).
Dopiero na ósmym miejscu znalazła się pierwsza firma nieamerykańska, brytyjski koncern naftowy British Petroleum. W pierwszej dwudziestce piątce jest tylko siedem firm spoza USA, w tym trzy brytyjskie, jedna brytyjsko-holenderska i po jednej z Japonii, Szwajcarii i Francji.
Ogółem wśród 500 największych firm świata, 238 jest z USA, 50 (o 14 mniej niż przed rokiem) z przeżywającej recesję Japonii, 36 z Wielkiej Brytanii, 28 z Francji i 21 z Niemiec.
Na liście nie zmieściła się żadna firma polska, czeska czy węgierska. Z Rosji po trzyletniej nieobecności powróciły do na listę koncerny naftowe i gazowe: Jukos, Gazprom, Surgutnieftiegaz i Łukoil, z których pierwszy jest na 227. miejscu.
Pogorszenie się koniunktury w sektorze wysokiej technologii i telekomunikacji odczuł między innymi amerykański producent sprzętu informatycznego Cisco Systems, który spadł z drugiego miejsca na dwudzieste, a także fińska Nokia (zjechała z dwunastego na trzydzieste miejsce) i szwedzki Ericsson (z 43. na 124.). (aka)