Gdańsk. 4 czerwca. Frasyniuk grzmiał o PiS-ie. Potem wszyscy krzyczeli: "My wolni ludzie"
- Do tych wyborów poszli nie postkomuniści, tylko wolni ludzie. I potem tych wyborów było od zarypania, ale ci wolni ludzie pozostali. To jest największa wartość, jaka się wydarzyła w 89. roku. Wolni obywatele - mówił w emocjonalnym wystąpieniu Władysław Frasyniuk podczas obchodów 4 czerwca. - I co się stało dziś? Ten rząd nie zajmuje się tym ważnym świętem, obraźliwie zachowuje się wobec wolnych obywateli. Obraźliwie zachował się wobec naszego przedstawiciela, prezydenta miasta Gdańska - mówił. Wytknął PiS, że w tym samym czasie zajął się rekonstrukcją rządu. - Ale najważniejsze, czy KGHM ma być w sferze wspływów Morawieckiego czy Ziobry. To zarąbiste trudne zadanie - krzyczał ze sceny. Na koniec poprosił wszystkich o powstanie. "My wolni ludzie" - krzyczeli wszyscy, a Frasyniuk wyciągnął na scenę Kwaśniewskiego.
4 czerwca Niezwykle ważna Radosna … Rozwiń
Transkrypcja: