Francuzi odważyli się na szczepienia przeciwko A/H1N1
Kilkugodzinne kolejki, tłok na korytarzach, zniecierpliwienie pacjentów - tak wygląda w ostatnich dniach wiele francuskich punktów medycznych, gdzie szczepi się przeciw grypie A/H1N1. Służby medyczne są zaskoczone, gdyż jeszcze dwa tygodnie temu niewielu Francuzów chciało się szczepić.
24.11.2009 | aktual.: 24.11.2009 16:03
Kampania bezpłatnych i nieobowiązkowych szczepień rozpoczęła się we Francji 12 listopada. W całym kraju działa ponad tysiąc specjalnych otwartych w tym celu centrów medycznych. W pierwszej kolejności byli szczepieni opiekunowie i najbliższe otoczenie niemowląt, dzieci poniżej 2 lat z czynnikami ryzyka i inne osoby wątłego zdrowia. Od ubiegłego piątku przyszła kolej na kobiety w ciąży i wszystkie inne dzieci poniżej 2 lat.
Jak podaje radio France Info, w ten weekend w wielu ośrodkach w kraju ustawiały się dwugodzinne lub nawet dłuższe kolejki chętnych, w tym głównie kobiet z małymi dziećmi. Tak było np. w Nantes czy w Tuluzie.
Niektórzy z czekających narzekają na problemy organizacyjne, np. opóźnienia w dostarczaniu do centrów specjalnej wersji szczepionki przeznaczonej dla kobiet w ciąży i małych dzieci. Inni żalą się, że nie dostali w terminie wysyłanych pocztą bonów, uprawniających do szczepienia.
Sama minister zdrowia Roselyne Bachelot uznała we wtorek szczepienia za "wielki sukces". Oznajmiła, że w ciągu ostatniego tygodnia frekwencja w ośrodkach szczepień wzrosła siedmiokrotnie. Obiecała także, że wydłuży godziny ich otwarcia oraz wzmocni liczebnie personel medyczny, by rozładować kolejki. Zaapelowała do rodaków, by respektowali pierwszeństwo dla osób szczególnie zagrożonych grypą i poczekali na swoją kolej.
W najbliższych dniach szczepienia obejmą - po grupach priorytetowych - wszystkich innych Francuzów.
We Francji zaraz po zainicjowaniu kampanii przeciw grypie A/H1N1 na korytarzach centrów medycznych nie było tłoku. Przed rozpoczęciem szczepień tylko 21 proc. Francuzów mówiło, że zamierza z nich skorzystać. Wielu z nich do tej pory bagatelizowało nową grypę lub obawiało się ubocznych skutków szczepionki.
Według oficjalnych danych z ubiegłego tygodnia, we Francji od pojawienia się nowego wirusa zachorowało na grypę A/H1N1 około 1,5 miliona osób. Z powodu epidemii zamkniętych jest obecnie ponad 100 szkół.
Szymon Łucyk