Francois Hollande: ci fanatycy nie mieli nic wspólnego z religią muzułmańską
- Muszę wyrazić solidarność z rodzinami ofiar - powiedział podczas konferencji prasowej poświęconej zamachom prezydent Francji Francois Hollande. Szef państwa podkreślił, że były to ataki fanatyków "którzy nie mają nic wspólnego z religią muzułmańską". Dodał, że "jedność Francuzów jest ich największą bronią". Wezwał wszystkich Francuzów do uczestniczenia w wielkim marszu, który w niedzielę ma odbyć się w Paryżu.
Hollande podziękował służbom, które brały udział w obu szturmach. - Chcę wyrazić uznanie dla odwagi i skuteczności policjantów i żandarmów. Kiedy został wydany sygnał, zneutralizowali napastników w drukarni i sklepie koszernym - mówił prezydent. Dodał, że "Francja musi stawić czoło takim zagrożeniom". - Zabójcy już nam nie zagrażają - podkreślił Hollande.
- Francja nie skończyła jeszcze walki z zagrożeniami, dla których jest celem. Dlatego wzywam do ostrożności i jedności. To nasza broń. Poleciłem premierowi, by zabezpieczyć miejsca publiczne, byśmy mogli żyć spokojnie. Musimy wykazać determinację, by walczyć ze wszystkim, co może nas podzielić - mówił Hollande.
- Atak na sklep koszerny był aktem antysemickim. Nie możemy się na to godzić, poddawać się terroryzmowi i antysemityzmowi. Te ataki nie mają nic wspólnego z religią muzułmańską, ci fanatycy nie mieli nic wspólnego z islamem - podkreślił prezydent. - Musimy też być solidarni. Jesteśmy wolnym narodem, który nie boi się niczego. Mamy wartości, których musimy bronić wszędzie tam, gdzie pokój jest zagrożony - dodał.
Hollande wezwał wszystkich Francuzów do udziału w wielkim marszu jedności i sprzeciwu wobec terroryzmu, który ma odbyć się niedzielę. Poinformował, że wiele głów państw zapowiedziało przybycie na marsz - m.in. premier Wielkiej Brytanii David Cameron czy kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Wzywam wszystkich, by przyszli i pokazali solidarność dla wszystkich tych wartości, które reprezentuje Europa. Niech żyje Republika, niech żyje Francja! - zakończył Hollande.