Francja zdecydowała. "Zwyciężyła demokracja strachu"

Znamy wyniki exit poll wyborów we Francji. Skrajnie prawicowa partia Marine Le Pen nie uzyskała bezwzględnej większości. - Wysoka frekwencja wywróciła horror wcześniejszych przewidywań - ocenił w rozmowie z Wirtualną Polską dr Jarosław Kuisz. Z kolei zdaniem dr Amandy Dziubińskiej, wynik obozu prezydenckiego "to porażka Macrona".

Francja zdecydowała. "Zwyciężyła demokracja strachu"
Francja zdecydowała. "Zwyciężyła demokracja strachu"
Źródło zdjęć: © East News
Maciej Zubel

Według exit poll dla stacji bfm.tv wybory wygrał lewicowy Nowy Front Ludowy, zdobywając od 175 do 205 deputowanych. Wielki zwycięzca pierwszej rundy, Zjednoczenie Narodowe ostatecznie znalazł się na trzeciej pozycji, zdobywając 115 do 150 mandatów. Centrowe partie zgromadzone wokół Macrona, znalazły się na drugim miejscu i mogą liczyć na od 150 do 175 mandatów.

- Wysoka frekwencja wywróciła horror wcześniejszych przewidywań. Do urn ruszyli wyborcy niezdecydowani. To zmienia wszystko - powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską dr Jarosław Kuisz (Kultura Liberalna, UW, analityk związany z paryskim CNRS).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak dodał, wyniki wyborów we Francji oznaczają, że "zwyciężyła demokracja strachu". -Wyborców zmobilizowały obawy o to, co się wydarzy, o to jak ma wyglądać Francja pod rządami Jordana Bardelli (kandydat Zjednoczenia Narodowego na premiera - red.) - wskazał Kuisz.

Jego zdaniem, partii Marine Le Pen najbardziej zaszkodził ostatni tydzień, gdy we francuskich mediach zaczęły ukazywać się materiały dotyczące mniej znanych działaczy Zjednoczenia Narodowego. Okazało się, że niektórzy z nich głoszą w mediach społecznościowych neonazistowskie poglądy.

Kuisz ocenił ponadto, że bardzo dobry wynik lewicy to "bonus za zjednoczenie".

Sensacja we Francji. "Ryzyko impasu"

- Jeżeli weźmiemy pod uwagę przewidywania przed drugą turą, to tylko jedna rzecz się potwierdziła: to, że żaden z obozów politycznych nie może liczyć na bezwzględną większość - zauważyła w rozmowie z WP analityczka PISM ds. Francji dr Amanda Dziubińska.

Według niej, lewica osiągnęła najlepszy wynik, bo udało jej się zmobilizować centrowych wyborców. - Przed drugą turą chodziło najbardziej o to, kogo bardziej uda się zdemonizować: Zjednoczenie Narodowe czy Francję Nieujarzmioną. Wydaje się, że bardziej udało się zdemonizować Zjednoczenie Narodowe - ocenia Dziubińska.

- Mamy nadal do czynienia z sytuacją, w której ryzyko impasu instytucjonalnego jest wysoce prawdopodobne - podkreśliła wskazując, że tworzenie większości w parlamencie może być długim i żmudnym procesem.

- To jest porażka obozu prezydenckiego. Macron stracił wiele mandatów i tak naprawdę wywołał chaos we własnej partii politycznej - powiedziała analityczka PISM.

Macron ogłosił rozwiązanie Zgromadzenia Narodowego

W I turzy wyborów we Francji Zjednoczenie Narodowe uzyskało 33,2 proc., lewicowy Nowy Front Ludowy - 28 proc., centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona - 20 proc., a prawicowi Republikanie - 6,6 proc.

Wybory odbyły się przed konstytucyjnym terminem. Prezydent Emmanuel Macron zdecydował o ich zorganizowaniu po tym, jak jego partia poniosła porażkę w wyborach do europarlamentu. Niemal w całym kraju - poza Paryżem i kilkoma terytoriami zamorskimi - najwyższy wynik zdobyło Zjednoczenie Narodowe.

Maciej Zubel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
francjawyboryemmanuel macron
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (592)