Francja chce chronić Odessę, kolejne kraje w gotowości. Kulisy rozmów Polski o misji pokojowej w Ukrainie

Cztery europejskie kraje deklarują w rozmowach z Polską gotowość wysłania wojsk do Ukrainy w ramach misji pokojowej - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Polska wciąż wyklucza taką możliwość. Z naszych ustaleń wynika, że Francja dotychczas zadeklarowała m.in. chęć chronienia Odessy. Koncepcje wsparcia Kijowa mają być omawiane na niedzielnym szczycie w Londynie.

Cztery europejskie kraje deklarują w rozmowach z Polską gotowość wysłania wojsk do Ukrainy w ramach misji pokojowej
Cztery europejskie kraje deklarują w rozmowach z Polską gotowość wysłania wojsk do Ukrainy w ramach misji pokojowej
Źródło zdjęć: © GETTY | Anadolu
Patryk Michalski

Informacje te WP pozyskała tuż przez fiaskiem rozmów w Waszyngtonie, gdzie Wołodymyr Zełenski przed czasem i bez podpisania umowy o surowcach opuścił Biały Dom. Wcześniej doszło do awantury w Gabinecie Owalnym, gdzie Donald Trump i J.D. Vance w obecności dziennikarzy zaatakowali Zełenskiego i zarzucili mu niewdzięczność. Po tym Trump miał - wg mediów - nakazać swoim ludziom wyproszenie delegacji Ukrainy.

Niedzielny szczyt w Londynie z udziałem kilkunastu europejskich przywódców - w tym Donalda Tuska - ma być sygnałem wsparcia dla Ukrainy i zapowiedzią, że Europa chce w dłuższej perspektywie osiągnąć zdolność samodzielnego odstraszania Rosji. Takie są przynajmniej założenia.

Rozmowy będą toczyły się po wizycie Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie. O szczegółach ustaleń z prezydentem USA Zełenski będzie miał okazję powiedzieć podczas spotkania z premierem Wielkiej Brytanii.

Według ustaleń Wirtualnej Polski po oficjalnych wizytach prezydenta Francji Emmanuela Macrona i Keira Starmera w Białym Domu, poziom dyskusji na temat ewentualnej misji pokojowej z udziałem europejskich wojsk wciąż toczy się na dużym poziomie ogólności. Tak sytuację i rozmowy opisują w nieoficjalnych rozmowach źródła rządowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wszystko wymknęło się spod kontroli. Wielkie zamieszki w Atenach

Nie padają na razie żadne konkretne daty jej rozpoczęcia, nie ma też szacunków liczebności takiej misji. Z ustaleń WP wynika, że Polska wie o czterech europejskich krajach, które oficjalnie lub nieoficjalnie deklarują gotowość wysłania swoich wojsk do Ukrainy w ramach misji pokojowej.

To Francja, Wielka Brytania, Dania oraz jeden z krajów Beneluksu. Ewentualną gotowość sygnalizują też m.in. kraje bałtyckie, ale pod warunkiem uzyskania jakichkolwiek gwarancji bezpieczeństwa USA. Waszyngton wyklucza jednak taką możliwość i w rozmowach sygnalizuje, że chodzi o wysłanie żołnierzy krajów NATO, ale bez gwarancji NATO. Według naszych źródeł brak jasnej koncepcji sprawia, że dyskusje o pokojowej misji to na razie wyłącznie założenia i wzajemne wyczuwanie gotowości.

Diabeł tkwi w szczegółach

Według naszych ustaleń rozmowy na temat ewentualnej misji pokojowej nie mają wskazania konkretnego terminu, ale też nie do końca wiadomo, jakiej konkretnie pomocy mogą udzielić poszczególne kraje.

Rozmówcy WP wskazują, że w serii ostatnich konsultacji Francja sygnalizowała m.in. możliwość chronienia Odessy - zgodnie z koncepcją Paryża, że ochrona określonych ukraińskich miast czy regionów mogłyby zostać przydzielona odpowiednim siłom.

Dotychczas nie ma też jasności, jakie siły byłaby w stanie wysłać Wielka Brytania. W rozmowach pojawiają się szacunki, że Londyn w ogóle dysponuje czterdziestoma tysiącami żołnierzy w odpowiedniej gotowości do takiej misji - a pewne jest, że do takiego działania mogłaby zostać wysłana tylko pewna część z nich.

Według ustaleń WP Polska przekazała władzom w Kijowie, że nie zamierza wysyłać żołnierzy w ramach misji pokojowej, tłumacząc to "niepisaną zasadą w relacjach międzynarodowych, że kraje graniczące nie powinny wysyłać swoich przedstawicieli". Nasze źródła dyplomatyczne twierdzą, że jednocześnie Polska gwarantuje m.in. wsparcie logistyczne jak dotychczas na lotnisku w Rzeszowie. Nasi rozmówcy twierdzą też, że Kijów przyjął stanowisko Polski ze zrozumieniem.

Nieobecność Polski w Kijowie

Rozmówcy WP wskazują, że w ostatnich dniach w Kijowie dostrzeżona została za to nieobecność Polski w trzecią rocznicę pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Prezydent Andrzej Duda, ale i polski rząd mieli zaproszenie od Ukrainy do spotkania w Kijowie. Jednak tego dnia prezydent zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego - i został w Polsce. Podobnie zresztą Donald Tusk.

Ministrowie w oficjalnych wypowiedziach podkreślają, że rozmowa Andrzeja Dudy w kuluarach szczytu CPAC była pozytywnym sygnałem.

W rządzie panuje przekonanie, że wizyta nie była odpowiednio zorganizowana. Nasi rozmówcy twierdzą, że rozmowa Trump-Duda miała przede wszystkim wymiar kurtuazyjny a nie merytoryczny (głównie ze względu na długie przywitanie oraz przeprosiny Donalda Trumpa za znaczne spóźnienie).

Andrzej Duda kilkukrotnie przekonywał, że jest zadowolony z rozmowy - że zdążył przekazać amerykańskiemu prezydentowi zaproszenie do Polski, że rozmawiał z nim również w cztery oczy i wszystkie najważniejsze kwestie zostały poruszone. W tym m.in. kwestia ograniczonego dostępu Polski do chipów (co było negatywną dla Polski decyzją administracji Joe Bidena) oraz oczywiście sprawy dot. bezpieczeństwa.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainadonald tuskWołodymyr Zelenski

Wybrane dla Ciebie