PolskaFotyga: co zrobiłby J. Kaczyński w sprawie Libii?

Fotyga: co zrobiłby J. Kaczyński w sprawie Libii?

Co zrobiłby na miejscu premiera Jarosław Kaczyński teraz, gdy zapadają decyzje na temat przyszłości Libii? - takie pytanie zadaje w artykule zamieszczonym w serwisie pis.org.pl b. minister spraw zagranicznych Anna Fotyga.

21.03.2011 | aktual.: 21.03.2011 22:00

"Po pierwsze" - pisze Fotyga o hipotetycznej sytuacji, w której Jarosław Kaczyński pełniłby dziś funkcję premiera - "kierowałby się swoją olbrzymią wiedzą na temat polityki obronnej państwa, mechanizmów gwarantujących jego bezpieczeństwo, status i podwyższających pozycję".

Anna Fotyga jest również zdania, że gdy prezydentem był Lech Kaczyński a premierem Jarosław Kaczyński, Polska "zajmowała miejsce przy stole negocjacyjnym demokratycznego świata". Dodaje, że "nie było łatwo wywalczyć dla Polski" to miejsce, a "wysoka pozycja Polski nie wszystkim odpowiadała".

Fotyga podaje przykład konferencji dotyczącej Libanu, którą organizowały Włochy. "Nie zostaliśmy na nią zaproszeni, mimo stacjonującego w Libanie polskiego kontyngentu" - pisze Fotyga. "Uruchomiona została jednak cała siła polskiej dyplomacji, przerwałam urlop, żeby osobiście uczestniczyć w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE. My mogliśmy podnieść głowę i mówić: od lat mamy tam kontyngent, świetne, przeszkolone we wspólnych operacjach dowództwo. Mamy zrównoważone stosunki - świetne z Izraelem i ze światem arabskim”.

"Gdyby jakieś kalkulacje polityczne - które trudno mi jednak sobie wyobrazić - nakazywały ograniczenie polskiej ekspansji, Jarosław Kaczyński zabiegałby o nawet symboliczny polski udział, żeby pozostać przy stole" - pisze b. minister.

Jej zdaniem Polska powinna zakomunikować: "nie możemy więcej, ale jesteśmy, zależy nam". "Premier Kaczyński miałby wielki argument - w Mirosławcu straciliśmy kwiat dowództwa lotnictwa, w Smoleńsku poległa wielka grupa naszych dowódców i Zwierzchnik Sił Zbrojnych. Nie możemy tym razem zaangażować się. Cierpimy, ale odbudujemy naszą siłę. Wspieramy was jednak politycznie jak rzetelny sojusznik, jesteśmy częścią Zachodu" - pisze Fotyga.

Anna Fotyga dodaje, że tego nie jest w stanie zrobić Donald Tusk. "Po pierwsze dlatego, że chciałby Smoleńsk zakopać, zasypać i zapomnieć o nim. Po drugie, w niezrozumiały sposób łasi się do tych, którzy mają sprzeczne z naszymi interesy. Wolno mu podejmować inne decyzje. Uważam je za śmiertelnie niebezpieczne" - konkluduje.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (549)