Fotoradary - maszynka do pomnażania pieniędzy?
MSWiA sprawdza, czy gminne fotoradary służą poprawie bezpieczeństwa czy celom biznesowym. Pisze o tym "Rzeczpospolita".
Ze względu na wysokie koszty fotoradarów niektóre gminy decydują się na dzierżawę sprzętu od prywatnych firm. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji sprawdza zasady rozliczeń między gminami a firmami, zwłaszcza jeżeli umowy uzależniają wysokość dochodów firm od liczby zapłaconych mandatów.
Umowy o dzierżawę sprzętu nie mogą przewidywać udziału tych firm we wpływach uzyskiwanych przez gminy z mandatów. Tymczasem wiele gmin zobowiązuje się płacić przedsiębiorcom za dzierżawę fotoradarów od 50 do 80 złotych za każdą nadesłaną dokumentację mandatową, na podstawie której udało się ściągnąć należność. Zastrzeżenia budzi także sposób użytkowania fotoradarów, które są zlokalizowane nie w miejscach niebezpiecznych, ale tam, gdzie jest największy ruch. Wszystko po to, aby mnożyć pieniądze - pisze "Rzeczpospolita".
Eksperci ruchu drogowego oraz posłowie pracują nad wprowadzeniem automatycznego systemu nadzoru nad ruchem drogowym. Wraz z nim na drogach pojawią się nowe urządzenia. Wcześniej jednak zostaną skontrolowane obecne fotoradary, zwłaszcza miejsca, w których stoją. Posłowie zapewniają, że każde urządzenie, którego ustawienie nie ma nic wspólnego z troską o bezpieczeństwo ruchu drogowego, zostanie usunięte z drogi.