Fiszki Polityki: Za co Rosjanie kochają Władimira Putina?
- Rosjanie uważają, że uczynił Rosję znów wielką, odczuwają nieracjonalną dumę. Uważają, że teraz liczy się w świecie jako imperium. Za to są mu wdzięczni - opowiada o fenomenie Władimira Putina Michaił Zygar, autor głośnej książki "Wszyscy ludzie Kremla".
Dlaczego Władimir Putin jest tak popularny w Rosji?
Po upadku ZSRR ludzie nie mieli nic, z czego mogliby być dumni. Putin wykorzystał te nastroje. Gdy twoja ulubiona drużyna piłkarska wygrywa, możesz poczuć wielką radość. Choć realnie twojej sytuacji to nie zmienia. Podobnie jest z postrzeganiem Putina. Rosjanie uważają, że uczynił Rosję znów wielką, odczuwają nieracjonalną dumę. Uważają, że teraz liczy się w świecie jako imperium. Za to są mu wdzięczni.
I nawet decyzja o rozbiorze Ukrainy jest popularna?
Aneksja Krymu jest oczywiście sprzeczna z prawem międzynarodowym, ale cieszy się poparciem ogromnej większości mieszkańców półwyspu. Wojna była popierana przez rosyjską propagandę. Napłynęła tam masa rosyjskich ochotników przekonanych przez telewizję, że trzeba pomóc, że władze ukraińskie to faszyści, że zabijają niewinną rosyjską ludność. Przybyli tam dobrowolnie, wierząc, że tak trzeba.
Ale przecież to wymagało ogromnych pieniędzy. Ludzie sami nie porzucają zajęć i nie kupują broni, by iść na wojnę. Musieli mieć wsparcie państwa.
Na początku inwazję wspierała prywatna firma niezmiernie bogatego Konstantina Małofiejewa, prawicowego ekstremisty. Rosyjska propaganda to wsparła, ale rząd zainterweniował dopiero w sierpniu 2014 r., kiedy Ukraina była na progu wygranej. Dopiero wówczas Rosja wysłała wojska, i to na krótko, na parę miesięcy.
W książce opisuje pan kolejne wcielenia Putina. Ma pan pomysł, jakie będzie następne?
Z wiekiem staje się coraz mniej elastyczny. Wydaje się, że dziś główną cechą Putina jest pogłębiające się, paranoiczne przekonanie o spisku Zachodu przeciw Rosji. I że tylko on może ją uratować. Putin nabrał też luzu i pewności siebie. Uważa, że jest najbardziej doświadczonym, odnoszącym największe sukcesy przywódcą na świecie. Wierzy, że tylko on potrafi rządzić Rosją.
Co więc będzie po nim?
Opozycja została wyeliminowana. Istnieje jeden przywódca opozycyjny, Aleksiej Nawalny, owszem znany, ale nie na tyle, by wygrać wybory. Prawdopodobnie nie zostanie nawet do nich dopuszczony. Paradoksalnie, Putin stał się czynnikiem niestabilności w Rosji. Niestety, nie mamy żadnych mechanizmów przekazywania władzy. Wiele osób w otoczeniu Putina uważa, że stanowi on jedyną gwarancję ich majątku, pozycji w państwie i stabilnego życia.
Czy dwór Putina podziela jego przekonanie o wrogach Rosji?
Niewielka część ludzi w jego otoczeniu rzeczywiście w to wierzy. To przede wszystkim rodzaj oficjalnej ideologii, wykorzystującej strach przed zagrożeniem z Zachodu do mobilizowania narodu. Do pozyskania większego poparcia dla władzy.
Rosja ma takie problemy z gospodarką, z zagospodarowaniem Syberii, z Chinami na Dalekim Wschodzie, że trudno dostrzec korzyści z jej antyzachodniego stanowiska.
W Rosji utrzymuje się wiele historycznych uprzedzeń wobec Zachodu, podobnie jak i Zachód ma stare uprzedzenia wobec Rosji. Byłem zdumiony, jak bardzo kampania wyborcza Hillary Clinton wiązała się z zimnowojennym stereotypem i retoryką. Ludzie po obu stronach przyzwyczaili się do takiej propagandy.
W Ameryce myślą, że Rosja jest dawnym Związkiem Sowieckim, a w istocie Rosja bardzo się zmieniła. Wyimaginowana żelazna kurtyna pomaga Putinowi. Szkodzi natomiast rosyjskiemu społeczeństwu.
Przecież rosyjska elita kupuje posiadłości na Zachodzie, trzyma tam oszczędności, posyła do szkół dzieci.
Nikt w Rosji nie wierzy w dekadencję Zachodu. Ale taka jest propaganda na rosyjski rynek wewnętrzny. I faktycznie, kto może, to kupuje majątki na Zachodzie, posyła dzieci do zachodnich szkół. A ci, których obejmują zachodnie sankcje, są zasmuceni tym, że takich możliwości nie mają. Nie jeżdżą więc do swych willi na Lazurowym Wybrzeżu, tylko na Seszele.
Dlaczego Putin nie może być jak na początku – racjonalniejszy, mniej agresywny?
On uważa, że taki jest. Dla mnie silny przywódca to taki, który ma odwagę podejmować niepopularne decyzje. Jak Anwar Sadat, prezydent Egiptu, który podpisał pokój z Izraelem. Putin niepopularnych decyzji nie lubi, bo chce być kochany. Właśnie dlatego zahamował reformy gospodarcze, które zapoczątkował podczas pierwszej kadencji. I tak szansa modernizacji została zmarnowana.
W Senacie USA rozpoczęły się przesłuchania, by ustalić, jaki wpływ na proces wyborczy miała Rosja.
Nie mam wątpliwości, że działali hakerzy. Ale też nie widzę motywów takiego działania, nie widzę strategii ani korzyści dla Rosji. Może ludzie, którzy to robili, chcieli po prostu wywołać chaos? Dysponowali możliwościami technicznymi, chcieli zaszkodzić Clinton, lecz była to raczej gra niż jakiś przemyślany plan.
Wierzę Putinowi, że chodziło o patriotycznie nastawionych Rosjan, nie wynajętych czy zaangażowanych przez rząd. Sądzę, że były to firmy prywatne, być może powiązane ze służbami bezpieczeństwa. Ludzie ci chcieli się pokazać, prawdopodobnie chcieli być zauważeni. Myśleli, że usatysfakcjonują Putina, pragnęli mu zrobić prezent.
Rozmawiamy w 2017 r., sto lat po rewolucji bolszewickiej. Jaki jest stosunek Putina do tamtych czasów?
Kilkakrotnie mówił, że nie lubi Lenina. Sam za to podkreślał, że główną wartością w jego ideologii jest Imperium Rosyjskie. Z tego punktu widzenia rok 1917 był tragedią, bo imperium zrujnował. Za najgroźniejsze uważam to, że Putin stwierdził, iż nie powinniśmy demonizować Stalina. Prawdopodobnie jest dla niego postacią największą, bo stworzył imperium sowieckie.
To dla Rosji tragedia, gdyż fraza „nie demonizować Stalina” oznacza, że nie będzie destalinizacji. To stwarza zagrożenie dla rosyjskich elit intelektualnych, strach, że w Rosji może znów dojść do okrutnych czystek, jak za Stalina – na skalę, jaką Rosja poznała w 1937 r. Przekonanie, że nie ma bezpieczeństwa, że można być przedmiotem prześladowań ze strony tajnej policji, skłania wielu ludzi do wyjazdu z Rosji.
Michaił Zygar to 36-letni rosyjski dziennikarz i dokumentalista. Współzałożyciel niezależnej telewizji Dożd. Jego wydana niedawno w Polsce książka "Wszyscy ludzie Kremla" stała się w Rosji bestsellerem. Sprzedano 150 tys. egzemplarzy.
Więcej ciekawych artykułów i codzienne podsumowanie dnia znajdziesz w aplikacji Fiszki Polityki! Ściągnij na Android lub iOS