PolskaFiskus stracił, przestępcy bez procesu?

Fiskus stracił, przestępcy bez procesu?

Sprawa wyłudzenia 68 mln zł z urzędu skarbowego w Lubinie, które stanowiły zwrot podatku należny działającej w regionie firmie motoryzacyjnej, ale w wyniku oszustwa trafiły na konto przestępców, może zakończyć się bez procesu - poinformował rzecznik legnickiego sądu Jerzy Kula.

10.12.2003 | aktual.: 10.12.2003 16:15

Prokuratura do aktu oskarżenia, który trafił do sądu, dołączyła wniosek o ukaranie oskarżonych bez przeprowadzania rozprawy w sądzie, sprawcy chcą bowiem dobrowolnie poddać się karze.

"W tej sytuacji wymiar kary i zgoda na jej zastosowanie jest wynikiem negocjacji między prokuraturą i oskarżonymi, ale ostateczna decyzja należy do sądu, który musi wydać zgodę na ukaranie sprawców bez procesu" - wyjaśnił Kula.

O oszustwo oskarżonych jest dwóch mieszkańców Żagania, 30-letni Paweł K., który był "mózgiem" przestępstwa, oraz jego wspólnik - 27-letni Jarosław J. Prokuratura wnioskuje do sądu o wymierzenie im kar 2,5 roku więzienia, 100 tys. zł grzywny i nałożenia na nich obowiązku naprawienia 1/3 szkody.

"Przestępcy z ogólnej kwoty zdołali wybrać niecałe 2,5 mln zł gotówki, a ponadto część z tych pieniędzy udało się również odzyskać, więc w sumie szkodę obliczono na ok. 400 tys. zł" - wyjaśniła Anna Beni z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Na początku tego roku Jarosław J. podszył się pod prezesa mieszczącej się w Polkowicach firmy motoryzacyjnej i w lubińskim urzędzie skarbowym, na podstawie sfałszowanych dokumentów, zgłosił zmianę numeru konta firmy. Konto o nowym numerze oszuści założyli wcześniej. Na to właśnie nowe konto fiskus przelał w kwietniu należny polkowickiej spółce zwrot podatku VAT - blisko 68 mln zł.

Sprawcy przez Internet przelali ok. 20 mln zł na prywatne konto i natychmiast rozpoczęli jego opróżnianie, głównie poprzez wybieranie gotówki z bankomatów mieszczących się w Niemczech. W ten sposób podjęli prawie 2,5 mln zł. Później pieniądze te wwozili do Polski ukryte w nadmuchiwanej lalce.

Przestępstwo wyszło na jaw, gdy samochodowy potentat zaczął dopytywać się o należny zwrot podatku. Wtedy okazało się, że pieniądze już dawno zostały przelane, jednak na niewłaściwe konto, a pismo z którego wynikało, że firma zmieniła bank i numer rachunku, zostało sfałszowane. Fałszywe konto natychmiast zablokowano.

W czasie przeszukań mieszkań oszustów policjanci ujawnili ukryte w garażu pieniądze w kwocie 400 tys. euro. Ponadto zabezpieczyli 2,5 tys. dolarów, ok. 15 tys. zł oraz wysokiej klasy sprzęt komputerowy i fotograficzny.

Za oszustwo, którego dopuścili się żagańscy przestępcy, grozi do 10 lat więzienia i kara grzywny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)