Fiskus krwiopijca
Urzędnicy pozbawili honorowych dawców krwi ulgi podatkowej. Nie będą już mogli odpisywać od dochodu równowartości oddanej krwi - pisze "Życie Warszawy".
16.02.2005 07:04
Piotr Siła jest honorowym dawcą od siedmiu lat. W tym czasie oddał prawie 19 litrów krwi. Zawsze robił to bezinteresownie, nie oczekując żadnych dowodów wdzięczności. Korzystał jedynie z prawa do odliczenia od dochodów równowartości oddanej krwi. Darowiznę na rzecz ochrony zdrowia umożliwiała ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych. W sumie odliczał ok. 200 zł rocznie. Teraz jednak pan Piotr - podobnie jak setki tysięcy innych honorowych dawców - stracił ulgę. Wszystkiemu winne są zmiany w tej ustawie - podaje gazeta.
W tym roku od dochodów można sobie odliczać jedynie darowizny na rzecz organizacji pożytku publicznego i miejsc kultu religijnego, czyli kościołów. Warunek - muszą to być organizacje pozarządowe - przypomina dziennik. Szpitale i centra krwiodawstwa nie spełniają tego wymogu, bo są finansowane ze środków budżetowych - tłumaczy Agnieszka Pasterkiewicz z Ministerstwa Finansów. Dlatego honorowi dawcy nie mogą sobie odpisywać od dochodu darowizn przekazywanych na te instytucje - wyjaśnia.
W Polsce krew oddaje się bezpłatnie. Honorowi dawcy nie mają żadnych przywilejów. Już wcześniej pozbawiono ich prawa do bezpłatnych leków i darmowych przejazdów komunikacją miejską. Wyjątkiem jest Warszawa, gdzie po oddaniu 18 litrów krwi można jeździć bezpłatnie. Dlatego ci, którzy honorowo oddają krew, mają żal do ustawodawcy, że tnąc ulgi, sięgnął do ich kieszeni. A bez krwi honorowych dawców nie można operować ani jednego pacjenta, który wymaga transfuzji. Pracownicy centrów krwiodawstwa obawiają się, że działania fiskusa mogą zniechęcić wielu do bezinteresownej pomocy. Tymczasem już teraz często brakuje krwi - podkreśla "Życie Warszawy". (PAP)