Firma wycofała się z Iraku, by ocalić zakładnika
Saudyjska firma przewozowa, której
pracownik - obywatel Egiptu - został porwany w Iraku, ugięła się
pod żądaniem terrorystów i wycofała wszystkie swoje wozy z
irackiego terytorium - podała katarska telewizja Al-Dżazira.
16.07.2004 | aktual.: 16.07.2004 09:29
Wycofanie samochodów saudyjskiej firmy Faisal al-Neheit Transport Company było warunkiem, stawianym przez porywaczy, którzy od takiego kroku uzależniali wstrzymanie "sprawiedliwej egzekucji" egipskiego kierowcy, Mohammeda al-Garabawiego.
We wtorek Al-Dżazira wyemitowała taśmę, na której porywacze dali saudyjskiej firmie 72 godziny na opuszczenie Iraku, zapowiadając, że jeśli tego nie uczyni, zabiją zakładnika. Na filmie Egipcjanin apeluje do swoich rodaków, a także innych kierowców o zrezygnowanie z przyjazdu do Iraku. Według katarskiej stacji, w czwartek porywacze przedłużyli ultimatum o dalsze 48 godzin.
Garabawi pracuje w firmie al-Neheita od ośmiu lat. Został porwany około dwóch tygodni temu, podczas transportu saudyjskiego paliwa do Iraku.
W oświadczeniu nadanym przez Al-Dżazirę firma zakomunikowała, że już od środy w Iraku nie ma ani jednego pojazdu przedsiębiorstwa. "Nie mamy już żadnych pojazdów w Iraku. Wszystkie nasze wozy zostały wycofane z Iraku w środę, 14 lipca, w imię ocalenia życia zakładnika" - podano w oświadczeniu firmy.
Według agencji Reutera, porwania egipskiego kierowcy dokonała grupa, przedstawiająca się jako "Bataliony 1920 - zbrojne ramię Narodowego Islamskiego Ruchu Oporu".
Saudyjczycy mieli oferować porywaczom okup za Garabawiego w wysokości 15 tys. dolarów, odrzucając żądanie miliona dolarów, przedstawione wcześniej przez Bataliony.