Szwedzki generał zszokował Finów. "Zadziwiający pomysł"
Szwedzki badacz i generał w stanie spoczynku, Karlis Neretnieks, proponuje odrębną strukturę dowodzenia dla nordyckich krajów NATO i porównuje ją do fińsko-niemieckiego braterstwa broni w czasie wojny kontynuacyjnej - donosi fiński dziennik "Ilta-Sanomat". Historycy z Helsinek uważają pomysł za "zadziwiający".
Karlis Neretnieks, były rektor Szwedzkiego Uniwersytetu Obrony Narodowej, proponuje utworzenie nowego wielonarodowego dowództwa NATO, które byłoby odpowiedzialne za obronę zarówno Morza Bałtyckiego, jak i północnej części Skandynawii.
Propozycja ta wykluczyłaby Laponię z fińskiego krajowego dowództwa wojskowego. Z obszaru odpowiedzialności Dowództw Narodowych wyłączone zostałyby także północne części Norwegii i Szwecji.
Neretnieks jest także generałem rezerwy i w ramach swojej koncepcji domaga się przywrócenia Dowództwa Północnego, które kilkadziesiąt lat temu zostało połączone z wielonarodowym dowództwem w Holandii.
Nadzór powietrzny i obrona powietrzna NATO w krajach nordyckich byłyby prowadzone przez wspólne regionalne dowództwo, podobnie jak operacje morskie na Morzu Bałtyckim.
Szwedzki dowódca przypomina historię z czasów II wojny światowej
Co najbardziej kontrowersyjne, Neretnieks odnajduje w proponowanej przez siebie strukturze dowodzenia uderzający związek ze wspólnymi działaniami Finlandii i nazistowskich Niemiec w wojnie przeciwko Związkowi Radzieckiemu.
W swoim artykule szwedzki generał sugeruje, że Finlandia mogłaby z łatwością przystosować się do działania na Północy pod wielonarodowym dowództwem - co Helsinki robiły już podczas tamtego konfliktu - informuje fińska gazeta. Neretnieks ma na myśli niemieckie Armeoberkommando (AOK) Norwegen, którego obszar działania podczas wojny rozciągał się od północnej Norwegii po fińską Laponię.
- Związek z teraźniejszością jest silny: cele operacyjne są takie same, obszar geograficzny jest taki sam, plus część Arktyki, do tego ten sam przeciwnik. Rozwiązanie problemu dowództwa jest dziś tak samo oczywiste, jak było wtedy - powiedział wojskowy fińskiej gazecie. - Jedyna różnica polega na tym, że w obecnej sytuacji zaangażowane są siły i terytorium Szwecji - dodał.
Finowie zdziwieni pomysłem szwedzkiego generała
Pomysł ten spotkał się z silną krytyką Finów. - To naprawdę zdumiewające, że wyszła propozycja nawiązująca do fińsko-nazistowskich działań z okresu II wojny światowej - komentuje dla "Ilta-Sanomat" fiński doktor nauk politycznych i pułkownik w stanie spoczynku Pekka Visuri.
- Porównanie z II wojną światową nie jest zasadne, nawet jeśli mówimy tylko o rosyjskim zagrożeniu i geografii - wtóruje Visuri, fiński historyk wojskowości i doktor filozofii Lasse Laaksonen.
Zobacz też: Z Władimirem Putinem jest coś nie tak? Była ambasador RP w Rosji o jego zdrowiu