Finowie ostro o kontrowersyjnym unijnym przepisie: "Idiotyczna polityka"
Główne partie w Finlandii są zgodne: dyrektywa Unii Europejskiej, dotycząca energetycznej oszczędności spotyka się z powszechną ostrą krytyką. Ale jednocześnie pojawiają się głosy, że rząd mógł dostrzec wcześniej konflikt interesów i apelować do UE o zmianę wymagań stawianych Finlandii.
31.03.2023 12:38
Irytacja Finów dotyczy unijnego prawa, nakładającego ścisły obowiązek oszczędzania energii. Finlandia, która za cel dawno już postawiła sobie neutralność pod względem emisji dwutlenku węgla i na zielone źródła, nie widzi sensu w szczególnych oszczędnościach i zaprowadzaniu polityki umiaru i samodyscypliny.
Jak podaje fińska gazeta "Iltalehti", Komisja Europejska, Parlament i Rada zdecydowały o nowych obowiązkach na początku marca. Zgodnie z dyrektywą ostateczne zużycie energii w Finlandii od 2030 roku może wynieść maksymalnie 241 terawatogodzin, czyli o około 50 mniej niż obecnie.
Konieczność redukcji, jakiej oczekuje Bruksela od Finlandii, może - jak obawiają się Finowie - zagrozić realizacji krajowego celu klimatycznego na 2035 rok. Fiński plan neutralności węglowej opiera się na korzystaniu z wodoru i innych bezemisyjnych źródeł energii. Norma UE jest problemem zwłaszcza dla Finlandii, ale także dla innych krajów skandynawskich, gdzie jest dużo energochłonnego przemysłu i mroźne zimy, które wymagają ogrzewania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Liderzy największych partii parlamentarnych odnoszą się do tych wyznaczonych limitówwięc negatywnie. - Idiotyczną polityką jest mierzenie ilości zużywanego prądu, jeśli uzyskujemy go z energii jądrowej, a także morskiej i lądowej energii wiatrowej - mówi Kai Mykkänen, poseł do Eduskunty z Partii Koalicji Narodowej.
Mykkänen przekonuje także, że całe życie sprzeciwiał się dyrektywom dotyczącym efektywności energetycznej. Zwraca uwagę, że niektóre kraje członkowskie Unii Europejskiej, w której Finlandia jest od 1995 roku, nie wywiązywały się z narzucanych przez unijnych urzędników zobowiązań w zakresie oszczędności. Rzadko skutkowało to jakimiś karami, więc być może Finlandia tym razem obierze taką ścieżkę.
Finowie ostro o kontrowersyjnym unijnym przepisie: "Idiotyczna polityka"
Poseł Ville Tanio z Perussuomalaiset denerwuje się, że Unia po raz kolejny oszukuje Finlandię, traktując ją jak biedne państwo peryferyjne, którego zasoby powinny są wykorzystywane na korzyść Europy. Według Tavio, ścisłe cele w zakresie oszczędności energii elektrycznej zmniejszyłyby produkcję przemysłową, a tym samym zubożyły Finlandię.
- W walce ze zmianami klimatycznymi głównym problemem nie jest zużycie energii, ale emisje i ograniczanie emisji. Priorytetem we wszystkich działaniach Finlandii i UE muszą być te działania, które mogą ograniczyć emisje, a ta dyrektywa w sprawie efektywności energetycznej jest na złej drodze - przekonuje poseł Antti Lindtman z Socjalistycznej Partii Finlandii.
Eeva Kalli z Centrum uważa, że Finlandia powinna odejść od celu wyznaczonego przez UE, ponieważ zagroziłoby to inwestycjom w domową czystą energię. - Ścisłe przestrzeganie celu byłoby również poważnym ciosem dla krajowych prac rozwojowych w zakresie czystej energii, takich jak przemysł wodorowy i elektryfikacja przemysłu - mówi.
Atte Harjanne z Zielonych dodaje, że Finlandia ma potencjał, aby stać się supermocarstwem w dziedzinie czystej energii. - Cel narodowy wyznaczony Finlandii nie jest prawnie wiążący i kraj nie powinien się tym stresować, tylko skupić na tym, co najważniejsze, czyli budowaniu gospodarki zrównoważonej klimatycznie i przyrodniczo - mówi Harjanne.