Finlandia ostrzega Rosję. Pieskow udaje głupiego

Finlandia jest gotowa, by zamknąć wszystkie przejścia graniczne z Rosją, w związku próbami wywołania kryzysu migracyjnego. Na te doniesienia zareagował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Jako główny czynnik całej sytuacji wskazał "rusofobię".

Zamknięte przejście graniczne na granicy rosyjsko-fińskiej w Lappeenranta
Zamknięte przejście graniczne na granicy rosyjsko-fińskiej w Lappeenranta
Źródło zdjęć: © East News

Rzecznik Putina skomentował doniesienia z Finlandii na konferencji w poniedziałek.

- To budzi głęboki żal, ponieważ mamy długotrwałe, bardzo dobre stosunki z Finlandią, pragmatyczne, oparte na wzajemnym szacunku. Oczywiście żałujemy, że stosunki te zostały zastąpione wyłącznie rusofobicznym stanowiskiem, do którego zaczęli się teraz stosować przywódcy tego sąsiedniego kraju. Niestety, taka jest sytuacja - podsumował Pieskow.

Dalej Pieskow kłamliwie stwierdził, że "Moskwa nie ma żadnego wpływu na całą sytuację", ponieważ Helsinki nie podejmują z nią dialogu. - Trudno teraz wpływać (na sytuację - red.), ponieważ nie ma dialogu jako takiego, nie z naszej winy. W rzeczywistości to nie my zainicjowaliśmy ograniczenie wzajemnych kontaktów - stwierdził rzecznik Kremla.

Imigranci pod granicą Finlandii

W poniedziałek po południu pierwsza ponad 30-osobowa grupa azylantów przybyła do leżącego w fińskiej Laponii przejścia granicznego z Rosją w Salla. Mimo ok. -20 st. mrozu także z rowerami – poinformował lokalny oddział straży granicznej. Według strażników migranci pochodzą m.in. z Syrii oraz Afganistanu. Wśród przybyłych są również kobiety i dzieci.

W ostatnich dniach migranci docierali jedynie do położonego niżej (ok. 350 km na południe) przejścia w Kuhmo-Vartius. W weekend przybyło tamtędy ponad 100 azylantów. Punkt kontroli granicznej w Vartius (ok. 500-700 km na północ od zamkniętych głównych przejść w płd.-wsch. Finlandii) jest obecnie najdalej wysuniętym na południe czynnym przejście granicznym. Na miejscu jest wciąż obecne wojsko, które stawia dodatkowe bariery i blokady na wypadek niekontrolowanego napływu imigrantów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W mediach opublikowano nagrania oraz relacje świadków, z których wynika, że po stronie rosyjskiej kilkudziesięcioosobowa grupa cudzoziemców poruszając się pieszo lub z rowerami została przez Rosjan zawrócona jakieś 30 km od fińskiej granicy.

Wcześniej byli zakwaterowani w rejonie Kostomuksza. Teraz mieli być skierowani na południe do innego miasta na drodze do Pietrozawodska – pisze "Helsingin Sanomat", powołując się na relacje Fina, który przebywa w tamtym rejonie oraz "zasłyszane plotki" od miejscowych.

Nie wiemy na razie w jakim kierunku podążają, ale monitorujemy sytuację – przyznał dowódca jednostki w Vartius kapitan Jouko Kinnunen.

Gotowi na szybką akcję

Od początku listopada odkąd intensywnie do fińskich przejść granicznych zaczęli napływać imigranci głównie z Bliskiego Wschodu i Afryki Płn., łącznie przybyło ponad pół tysiąca osób.

Główne przejścia graniczne w Karelii przez które przechodzi ruch w kierunku na Petersburg i Moskwę zostały zamknięte w nocy z piątku na sobotę, na okres trzech miesięcy.

Według informacji dzienników "lltalehti" czy "Ilta-Sanomat", rząd – w razie eskalacji sytuacji – jest gotowy szybko (nawet z dnia na dzień) zamknąć kolejne z czterech pozostałych otwartych przejść północnych oraz w Laponii, jak również nawet całą fińską granicę wschodnią (ponad 1340 km). Punkt przyjmowania wniosków azylowych miałby być wówczas skoncentrowany np. na lotnisku Helsinki-Vantaa lub w jakimś porcie.

Źródło: PAP/TASS

Wybrane dla Ciebie