ŚwiatFiasko rozmów o Korei Płn. w Pekinie

Fiasko rozmów o Korei Płn. w Pekinie


Fiaskiem
zakończyły się pekińskie rozmowy sześciu państw w sprawie
północnokoreańskiego programu atomowego. Nie podpisano wspólnego
komunikatu po rozmowach - nie uzgodniono także ani terminu, ani
miejsca nowej rundy rokowań.

Fiasko rozmów o Korei Płn. w Pekinie
Źródło zdjęć: © AFP

29.08.2003 | aktual.: 29.08.2003 10:26

Według rosyjskich źródeł, sprawy te będą ustalane "kanałami dyplomatycznymi". Delegacje sześciu państw są zgodne co do potrzeby kontynuowania rozmów, a także "rozwiązania problemu nuklearnego Korei Północnej" - twierdzą źródła w Pekinie.

W rozpoczętych w środę rozmowach uczestniczyły delegacje obu Korei, USA, Chin, Rosji i Japonii.

Gospodarz konferencji, chiński wiceminister spraw zagranicznych Wang Yi, na piątkowej konferencji prasowej zapewnił o pewnym postępie w toku rozmów, przyznając jednak, iż dały o sobie znać poważne różnice zdań.

Wang powiedział, że strony zgodziły się działać na rzecz rozwiązania kryzysu. Korea Północna "wyraziła gotowość pokojowego współistnienia z USA", a Stany Zjednoczone "zapewniły, iż nie mają zamiaru atakować KRLD", oraz nie wykluczyły stopniowej normalizacji stosunków z tym krajem, jednakże po rozstrzygnięciu sporu atomowego.

Według pekińskich źródeł, sytuacja na piątkowym, ostatnim spotkaniu "dramatycznie zaostrzyła się", kiedy USA i Korea Północna wykluczyły wszelki kompromis w spornych kwestiach.

Korea Północna uznała, że przedstawione w toku konsultacji propozycje USA są "nie do przyjęcia" dla Phenianu. Szef północnokoreańskiej delegacji Kim Jung Il miał powiedzieć - jak relacjonuje w piątek agencja KCNA - że Korea Północna "liczyła, że będzie mogła zadeklarować wolę rezygnacji z programu atomowego w zamian za zamanifestowanie przez USA woli zmiany polityki wobec KRLD". Oczekiwania te nie sprawdziły się - powiedział Kim.

Koreańczycy Północni przedstawili czteroetapowy program rozwiązania sporu w sprawie programu atomowego, zakładający zarówno zawarcie amerykańsko-północnokoreańskiego paktu o nieagresji, normalizację stosunków Phenianu z Waszyngtonem i Tokio, jak i obietnice znacznej pomocy dla Korei Północnej. W zamian Phenian miałby zobowiązać się do rezygnacji z programu zbrojeń jądrowych.

Delegacja amerykańska natychmiast odrzuciła takie warunki, odwracając kolejność decyzji: pierwszym krokiem w rozwiązywaniu sporu miałaby być rezygnacja KRLD z programu atomowego i otwarcie instalacji jądrowych tego kraju dla inspekcji międzynarodowej. Dopiero po spełnieniu tego warunku przez Phenian można będzie mówić o dalszych krokach, w tym o pomocy ekonomicznej czy jakichkolwiek formach gwarancji bezpieczeństwa Korei Północnej.

Takie stanowisko Waszyngtonu, zaprezentowane przez szefa delegacji USA na pekińskie rozmowy Jamesa Kelly'ego, wywołało replikę Phenianu, iż wobec odrzucenia przez USA propozycji północnokoreańskich KRLD "nie będzie miała innego wyboru, jak tylko umocnić nuklearne siły odstraszania".

Kim zaprzeczył jednak, jakoby Phenian realizował tajny program wzbogacania uranu; powiedział, że wszelkie informacje na temat takiego programu pochodzą z USA, które_ "świadomie wprowadzają w błąd opinię publiczną"_.

Zastrzegł równocześnie, że Korea Północna "ma prawo posiadać broń o wiele potężniejszą od opartej na wzbogaconym uranie". Te słowa przyjęto jako potwierdzenie posiadania przez Phenian broni atomowej.

Przewodniczący delegacji północnokoreańskiej oskarżył także Japonię, że w toku konsultacji bardziej interesowała się "własnymi, krótkofalowymi interesami politycznymi" niż główną sprawą - problemem atomowym.

Na marginesie pekińskich rozmów agencje odnotowały wypowiedź szefa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Mohamed El Baradei oświadczył w piątek, że Korea Północna winna jest "nuklearnego szantażu" i państwu temu nie można ufać.

"Korea Północna stanowi obecnie największe nuklearne zagrożenie dla świata" - powiedział szef MAEA w wywiadzie dla brytyjskiej sieci telewizyjnej BBC. El Baradei zastrzegł jednak, że MAEA chciałaby współpracować z Phenianem i doprowadzić do powrotu Korei Północnej do grona sygnatariuszy traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)