PolskaFenomen polskiej polityki ma dość - nie chce być szefem

Fenomen polskiej polityki ma dość - nie chce być szefem

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski zapowiada, że w nowej kadencji nie chce dalej pełnić dotychczasowej funkcji. W związku z tym, że była wicemarszałek sejmu Ewa Kierzkowska nie dostała się do sejmu, ludowcy muszą znaleźć kandydata na to stanowisko.

Fenomen polskiej polityki ma dość - nie chce być szefem
Źródło zdjęć: © WP.PL | Michał Mandziak

Żelichowski jest swoistym fenomenem polskiej polityki - w sejmie zasiada nieprzerwanie od 26 lat - zaczynał w 1985 roku w IX kadencji PRL. O nowym składzie sejmu mówi: - Będzie dwuczłonowy: część posłów będzie pracować, a część zajmie się dostarczaniem rozrywki.

Nowy klub poselski PSL będzie nieco szczuplejszy niż ten z minionej kadencji. Ludowcom ubyło trzech posłów, część dotychczasowych się nie dostała, w Stronnictwie pojawią się za to debiutanci parlamentarni.

- Byłem jedynym szefem klubu, który funkcjonował przez cztery lata, więc będę prosił kolegów, żeby zwolnili mnie z tego obowiązku, ale jeśli uznają, że na początek muszę jeszcze potyrać, to nie będę się uchylał - powiedział Żelichowski.

Eugeniusz Kłopotek mówił, że po wejściu nowych posłów partia powinna pokazać nowe twarze, czyli przekazać kierownictwo klubu młodemu pokoleniu.

Nie wszyscy w Stronnictwie podzielają jednak taką opinię. Były marszałek sejmu Józef Zych podkreślał, że nie może być mowy, aby szefem klubu została młoda, niedoświadczona osoba. - Co to znaczy odmładzać? Szefem klubu musi być doświadczona osoba - oburzał się na wypowiedzi Kłopotka.

W deklaracje Żelichowskiego nie wierzy Janusz Piechociński. - To jest wybitny kawalarz w polskiej polityce, w związku z tym nie traktujmy tej deklaracji zbyt poważnie - ocenił polityk.

Jak zaznaczył, weryfikacja kandydatur odbędzie się, gdy zbierze się klub. Według nieoficjalnych informacji, ma do tego dojść w przyszłym tygodniu. - Cenimy sobie i to co zrobił Staszek dla polskiego parlamentaryzmu i PSL - powiedział Piechociński.

Podczas posiedzenia klubu wskazany ma również zostać nowy wicemarszałek. Wcześniej jednak rekomendacje przekażą władze krajowe Stronnictwa. Szef ludowców nie chciał we wtorek powiedzieć, kto to może być.

Żelichowski żartował natomiast, że co drugi poseł chce zostać wicemarszałkiem, więc nie będzie problemu ze znalezieniem odpowiedniego kandydata.

Największą przegraną wyborów obok Kierzkowskiej jest minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak, która mimo pierwszego miejsca na liście nie uzyskała mandatu. Szef ludowców zapewnia jednak, że utrzyma ona stanowisko w rządzie. Do sejmu nie dostali się też dobrze oceniani Stanisław Rakoczy i Aleksander Sopliński.

W nowym klubie PSL znajdą się dwie kobiety Genowefa Tokarska i Krystyna Ozga. Są też sejmowi debiutanci - jednym z bardziej znanych jest marszałek woj. świętokrzyskiego Adam Jarubas.

Poza nimi do klubu wejdą: Stanisław Kalemba, Eugeniusz Grzeszczak, Piotr Walkowski, Józef Racki, Zbigniew Włodkowski, Stanisław Żelichowski, Mirosław Pawlak, Jarosław Górczyński, Edmund Borawski, Jan Bury, Mieczysław Kasprzak, Janusz Piechociński, Marek Sawicki, Krzysztof Borkowski, Zbigniew Sosnowski, Krzysztof Hetman, Jan Łopata, Franciszek Stefaniuk.

Stronnictwo w sejmie będą też reprezentować Józef Zych, Mieczysław Łuczak, Andrzej Sztorc, Waldemar Pawlak, Piotr Zgorzelski oraz Mirosław Maliszewski.

stanisław żelichowskipslklub
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)