"Feldman całą siebie oddawała sztuce"
Całą siebie oddawała sztuce - tak zmarłą Krystynę Feldman wspomina Izabella Cywińska, wieloletnia dyrektor Teatru Nowego w Poznaniu, w którym grała aktorka. Reżyser wspomina, że Krystyna Feldman po śmierci męża była samotna i oddana całkowicie sztuce czyli jak wychodziła z teatru to myślała o filmie, a jak wychodziła z filmu, to myślala o teatrze.
24.01.2007 20:40
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/krystyna-feldman-nie-zyje-6038682372564097g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/krystyna-feldman-nie-zyje-6038682372564097g )
Krystyna Feldman nie żyje
Izabella Cywińska podkreśla, że Krystyna Feldman była mistrzynią drugiego planu. Dziesięciolecia jej scenicznej kariery to korowód najczęściej śmiesznych, zawsze barwnych i zapadających w pamięć epizodów.
Według Cywińskiej prawdziwym szczęściem dla Krystyny Feldman była rola Nikifora w filmie Krzysztofa Krauzego. Potrafiła w niej bowiem zawrzeć całe swoje życiowe i zawodowe doświadczenie. Za rolę łemkowskiego malarza, prymitywisty otrzymała wiele nagród, w tym Złote Lwy 2004, Polskie Nagrody Filmowe Orły 2005 za najlepszą rolę kobiecą, Kryształowy Glob w Karlovych Varach czy nagrodę na festiwalu w hiszpańskim Valladolid.
Krystynę Feldman wyróżniało też szczególne myślenie o teatrze. Izabella Cywińska tłumaczy, że Krystyna Feldman była łącznikiem pomiędzy starym a nowym teatrem, bo należała jeszcze do tych aktorów, którzy przenieśli tradycję teatru wędrownego. Teatr był wówczas sztuką wędrowną, a aktor tłumaczem: nie miał niczego, cały poświęcal się sztuce. Taka była Krystyna Feldman nie przywiązywała się do żadnego miasta ani teatru. Dopiero na stare lata osiadła w Poznaniu i związała się z Teatrem Nowym.
Jako siedemnastolatka zadebiutowała na scenie Teatru Miejskiego we Lwowie w bajce "Kwiat Paproci". Po wojnie występowała, między innymi, w Katowicach, Łodzi i Szczecinie.