FAZ: Rewolta przeciwko nadzorowi praworządności

Czy Unia Europejska wspiera populizm, naciskając na przestrzeganie standardów państwa prawa? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć "Frankfurfer Allgemeine Zeitung".

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

Unia Europejska biernie przyglądała się budowie autorytarnej władzy na Węgrzech. Reakcją na „wodzenie na pasku wymiaru sprawiedliwości w Polsce” było upomnienie przez Brukselę i domaganie się cofnięcia podjętych decyzji. Ale także ostatni, dodatkowy termin wyznaczony polskim władzom przez Komisję Europejską niczego nie zmienił – zauważa na wstępie artykułu "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ) Florian Meinel. Autor artykułu, wykładowca na wydziale prawa publicznego i finansowego berlińskiego Uniwersytetu im. Humboldtów, stwierdza, że „nie wiadomo, co będzie dalej”. "Zaczyna szerzyć się paraliżujące poczucie, że europejskie instytucje zawodzą w sytuacji zagrożenia dla standardów demokracji i państwa prawa” – stwierdza autor i dodaje, że są to uzasadnione powody do pesymizmu. Co do samego problemu, panuje jednomyślność. A problemów jest kilka – pisze niemiecki politolog.

Dylematy traktatowe i instytucjonalne

Meinel wymienia w pierwszej kolejności traktaty europejskie, które „kwestie praworządności w państwach członkowskich UE oddały w ręce Rady Europejskiej”, czyli – jak tłumaczy - przedstawicielom narodowych rządów, którzy wchodzą w skład tego gremium. A gremium to może powziąć decyzję o naruszeniu zasad praworządności tylko jednogłośnie. A już Polska i Węgry w parze mogą stworzyć wspólny front przeciwko dotyczącym ich uchwałom – wyjaśnia problem Florian Meinel.

W drugiej kolejności wśród problemów autor artykułu wskazuje na Trybunał Sprawiedliwości UE, który „niewiele może wnieść do zabezpieczenia standardów praworządności w państwach członkowskich”. Brakuje mu nie tylko „stosownych procedur, ale i politycznego autorytetu”. Dlatego „kluczowa rola w kwestiach praworządności przypada Komisji Europejskiej” – stwierdza Meinel. Ale ponieważ w odróżnieniu od Rady UE „nie ma ona prawdziwych uprawnień, musi stosować miękkie formy nadzoru narodowych systemów prawnych, w czym ma pewne doświadczenie” – zaznacza autor artykułu. I wyjaśnia, że to KE od połowy lat 90-tych, czyli od rozpoczęcia procedur akcesyjnych państw Europy Środkowo-Wschodniej, zajmowała się dylematem „jak w tak różnych państwach członkowskich długotrwale zapewnić wspólne standardy państwa prawa i demokracji”. W tym celu KE stale konsultuje ekspertów z narodowych instytucji państw UE, przeprowadza jakościowe ewaluacje oraz systematycznie publikuje raporty o stanie praworządności tzw. Barometr Prawa, któremu
z kolei „europejska opinia publiczna zawdzięcza wiele informacji o dramatycznym rozwoju sytuacji w Polsce i na Węgrzech” – podkreśla Florian Meinel. Autor przypomina też, że w okresie zabiegania państw środkowo- i wschodnioeuropejskich o członkostwo w UE stosowano wobec nich inne narzędzia nadzoru praworządności. Dzisiaj KE „już nie może dyscyplinować tych państw zobowiązaniami do wdrożenia reform w wymiarze sprawiedliwości”, bo dopełniły one tego obowiązku przed uzyskaniem członkostwa w UE.

Populistyczno-demokratyczna rewolta

Obecnie „eurosceptyczne rządy państw wschodnioeuropejskich” nie szczędzą KE zarzutów, nazywając jej strategię nadzoru praworządności „autorytarną zmową sieci neoliberalnych urzędników, liberalnych elit i finansowanych przez Zachód organizacji pozarządowych”. Florian Meinel informuje o wnioskach z przeprowadzonych badań takiego sposobu postrzegania KE przez rządzące partie Fidesz i PiS, a także używanych przez nie określeń. Analizę przeprowadził Instytut im. Maxa Plancka w Kolonii. Ich autor Martin Mendelski uważa, że „kryzys konstytucyjny na Węgrzech i w Polsce, wkrótce może też w Holandii i we Francji, nie oznacza klęski europejskiej polityki praworządności, lecz po prostu jest jej konsekwencją, a mianowicie legalną «populistyczno-demokratyczną» rewoltą przeciwko panującej «oligarchii» i na rzecz «wewnętrznej moralności» narodowych systemów prawnych”. FAZ pyta, czy w takiej sytuacji KE jest uprawniona do krytyki, którą wyraża wobec państw członkowskich UE?

Autor wskazuje na kluczową kwestię, iż „błędem było podniesienie w traktacie lizbońskim zasad podstawowych UE, do których należy praworządność i demokracja, do rangi «wartości». Gdyż logika wartości utrudnia polityczny dyskurs”. KE jako strażniczka wartości UE „swoją strategię państwa prawa czyni podatną na polityczne ataki technokratów i moralistów” – podkreśla FAZ. I zaznacza, że kto KE w ten sposób krytykuje za „bezkrytyczną logikę administracyjną”, ten „demaskuje swój brak uczciwości”. Tym bardziej, jeśli twierdzi, że KE stosuje podwójną miarkę. „Nie można bowiem Komisji Europejskiej zarzucać równocześnie, że jest apolityczna, i że jej działania są umotywowane politycznie”. Florian Meinel zauważa, że „egzekwowanie uniwersalnych norm wbrew większości, interesom i konstelacjom władzy, nie jest niczym nowym. Nazywa się to polityką i to odróżnia ją od moralności”.

Niemcy powinny unikać arogancji

Pod koniec artykułu w FAZ Meinel pyta: Jak Europa może przeciwdziałać rozpadowi kultury praworządności w państwach członkowskich UE? W jego opinii, KE nie pozostaje nic innego, jak „kontynuować podwójną strategię po trosze technokratyczną, po trosze ostrożnie upolitycznioną”. Ale to nie gwarantuje sukcesu – zauważa Meinel. Gdyż „zdolność do skutecznego politycznego działania UE zyskuje we wspólnych działaniach międzyrządowych i ponadnarodowych sił”. Dlatego powodzenie strategii KE dotyczącej nadzoru praworządności wymaga, aby „wpływowe państwa” UE wsparły ją swym autorytetem. Dlatego z tego powodu oczy skierowane są w UE na Niemcy. „Lecz z tak trudnym konfliktem, jaki teraz UE przeżywa z Polską czy Węgrami, Republika Federalna Niemiec nie miała dotychczas do czynienia, i jako jedno z dominujących państw członkowskich UE nie musi się ich obawiać. Ale właśnie ten brak równowagi nakazuje Niemcom powstrzymanie się od wszelkiej arogancji” – konkluduje FAZ.

Opr. Barbara Cöllen

Wybrane dla Ciebie
Ciało w wodzie bez ubrań. Tajemnicza śmierć pod Pszczyną
Ciało w wodzie bez ubrań. Tajemnicza śmierć pod Pszczyną
Miał okraść gości hotelu. Warszawska policja szuka tego mężczyzny
Miał okraść gości hotelu. Warszawska policja szuka tego mężczyzny
Wybuch w rosyjskiej fabryce. Nie żyją trzy osoby
Wybuch w rosyjskiej fabryce. Nie żyją trzy osoby
Tak Putin ominie lot nad Polską? Pokazano mapę
Tak Putin ominie lot nad Polską? Pokazano mapę
Fatalna pomyłka Rosjan. Zestrzelili własny myśliwiec
Fatalna pomyłka Rosjan. Zestrzelili własny myśliwiec
Wulgarne wypowiedzi w Białym Domu. Trump i jego rzeczniczka przesadzili?
Wulgarne wypowiedzi w Białym Domu. Trump i jego rzeczniczka przesadzili?
Putin może świętować? Prasa komentuje spotkanie Trumpa z Zełenskim
Putin może świętować? Prasa komentuje spotkanie Trumpa z Zełenskim
164 drony. Masowy atak Rosji na Ukrainę
164 drony. Masowy atak Rosji na Ukrainę
Zwrócili się z listem otwartym do Rady Ministrów. Zbierają podpisy
Zwrócili się z listem otwartym do Rady Ministrów. Zbierają podpisy
Samochód spadł na tory w Zabrzu. Pasażerowie uniknęli tragedii
Samochód spadł na tory w Zabrzu. Pasażerowie uniknęli tragedii
"Coś szczególnego". Naukowcy odkryli zmianę nad Atlantykiem
"Coś szczególnego". Naukowcy odkryli zmianę nad Atlantykiem
Wypadek na autostradzie A4. Trasa do Katowic zablokowana
Wypadek na autostradzie A4. Trasa do Katowic zablokowana