"FAZ" krytykuje ekspertyzę ws. odszkodowań
Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine
Zeitung" krytycznie ocenił ekspertyzę polsko-niemieckiego
zespołu prawników dotyczącą roszczeń odszkodowawczych. Autor
opublikowanego komentarza podkreślił, że o losie
pozwów niemieckich wypędzonych zdecydują niezależne sądy.
15.11.2004 10:55
Prawne ekspertyzy zamawiane są (i opłacane) z reguły po to, aby osiągnąć pożądany rezultat. To samo dotyczy wyboru autora - czytamy. Gazeta podkreśla, że niemiecki autor ekspertyzy, Jochen Frowein, pracuje od lat dla niemieckiego rządu.
(Z przedstawionej 10 listopada w Berlinie i Warszawie ekspertyzy wynika, że próby dochodzenia przez Niemców roszczeń z tytułu wywłaszczeń przeprowadzonych w Polsce w 1945 roku i bezpośrednio potem nie mają szansy powodzenia ani przed sądami polskimi, niemieckimi i amerykańskimi, ani przed trybunałami międzynarodowymi - PAP).
Inny wynik ekspertyzy był "nie do pomyślenia", gdyż mógłby zostać odczytany przez wypędzonych jako instrukcja dla dochodzenia swoich rzekomych praw - pisze gazeta.
Rezultat zapewne zgadza się - ani roszczenia państwowe, ani skargi indywidualne wypędzonych nie mają raczej dużych szans powodzenia - ocenia komentator. Dodaje jednak, że decyzję podejmą niezależne sądy, a "w niektórych punktach można mieć różne zdania".
"FAZ" ocenia, że stanowisko kanclerza Gerharda Schroedera przedstawione 1 sierpnia w Warszawie, można uznać za "przejaw szczerości", gdyż powiedział to, czego inne rządy nie chciały głośno wypowiedzieć. Kanclerz powiedział wówczas, że nie ma miejsca dla roszczeń majątkowych związanych z II wojną światową, a rząd federalny nie popiera indywidualnych roszczeń.
Gazeta zauważa krytycznie, że odpowiedzią na wystąpienie Schroedera była uchwała Sejmu w sprawie reparacji od Niemiec.
Zdaniem "FAZ", ekspertyza potwierdza, że nie ma podstaw prawnych dla polskich roszczeń. "Bezcelowe jest wchodzenie w szczegóły oświadczenia o rezygnacji z 1953 roku lub też poszukiwanie dokumentu. Polska zachowała się tak, jakby rezygnowała z reparacji. Tak jak pozostali dawni przeciwnicy Niemiec, Polska miała czas na wysunięcie roszczeń najpóźniej do chwili zawarcia traktatu 2+4" - czytamy.
Zdaniem "FAZ", ekspertyza nie zamknęła spraw z przeszłości, chociaż chciały tego oba rządy. "(Oba rządy) wywołały raczej niepokój, usiłując w taki sposób pozbyć się balastu historii" - ocenił komentator.
Gazeta podkreśliła, że ogromnej większości Niemców z dawnych niemieckich terenów wschodnich nawet nie przyszło do głowy, żeby wkraczać na drogę sądową. "Wyznawali oni błędną wiarę, że w wolnej Europie pokojowe osiągnięcie sprawiedliwego kompromisu z sąsiadami i w miarę możliwości powrót do dawnej ojczyzny powinno być oczywistością" - czytamy w konkluzji komentarza.
Jacek Lepiarz