Fatalna sytuacja w szpitalu w Kłodzku. Nie ma wody pitnej
W szpitalu w Kłodzku brakuje wody pitnej, ale razie nie ma decyzji o ewakuacji pacjentów. - Sytuacja jest tak dynamiczna, że trudno nam powiedzieć co będzie za chwilę - powiedziała WP dyrektor szpitala Jadwiga Radziejewska.
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl
Masz zdjęcie lub nagranie, na którym widać skutki ulew? Czekamy na Wasze materiały na dziejesie.wp.pl
W niedzielę przed godziną 16 trwało układanie worków z piaskiem przy budynku szpitala. Jak mówi naszej reporterce dyrektor szpitala, najważniejsze jest, żeby uratować główne zasilanie prądu.
- Jeżeli nie uda nam się uratować tego głównego zabezpieczenia, to pacjentów przeniesiemy na kardiologię, bo tam mamy prąd - stwierdziła Radziejewska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dodała, w szpitalu brakuje jednak wody pitnej.
- Nie robimy paniki. Pacjenci wiedzą, co się dzieje - podsumowała dyrektorka.
Nie ma wody w kranach w Kłodzku
Po przerwaniu tamy w Stroniu Śląskiem spiętrzona fala powodziowa przechodzi przez rzekę Białą Lądecką i wpada do Nysy Kłodzkiej, której poziom w Kłodzku gwałtownie się podniósł. Woda zalewa kolejne części miasta.
- Pozostały nam jedynie działania ratunkowe - powiedział PAP burmistrz Kłodzka Michał Piszko.
Burmistrz przed godziną 16 poinformował, że w Kłodzku nie ma wody w kranach, a najprawdopodobniej za trzy-cztery godziny zostanie odcięty również gaz. - W gazowni jest z problem z nawanianiem gazu; on nie może płynąć do dostawców nie mając tego nawaniania - przekazał burmistrz.
Czytaj też: