Fatalna pogoda w Rumunii, Grecji, Turcji i Bułgarii
Burze śnieżne i ulewne deszcze
spowodowały w krajach Europy Południowo-Wschodniej powodzie i
obsunięcia ziemi.
Wschód i północ Rumunii toną w śniegu, na południu kraju utrzymujące się deszcze budzą obawy przed powodzią. We wtorek ponad 350 miejscowości było pozbawionych prądu. Z powodu groźby powodzi władze ewakuowały ok. 10 tys. ludzi. W Karpatach i na Podkarpaciu doszło do obsunięć ziemi. Zostały zniszczone drogi. Górskie wioski są odcięte od świata. Wszystkie porty czarnomorskie były we wtorek zamknięte z powodu silnego wiatru.
W północno-wschodniej Grecji wylała rzeka graniczna. Pod wodą znalazła się wioska. Ok. 400 mieszkańców ewakuowano. Zginęło kilkaset sztuk zwierząt. Woda zalała ponad 20 tys. ha ziem uprawnych. W północno-zachodniej Turcji do akcji wysłano wojsko, by ratowało ludzi przed powodzią. Ponad 500 mieszkańców otoczonej wodą dzielnicy granicznego miasta Edirne we wtorek ewakuowano transporterami opancerzonymi.
Zalane są mosty, na ulicach woda sięga metra. W Edirne, położonym u zbiegu granic Turcji, Bułgarii i Grecji, łączą się trzy rzeki płynące z Bułgarii. Władze tureckie zarzucają Bułgarom, że otwarli tamy, powodując zwiększony napływ wody.
Połączenia kolejowe między Grecją a Turcją oraz Bułgarią i Grecją zostały przerwane z powodu powodzi. W różnych regionach Bułgarii trwa odwilż, wielu wioskom grozi powódź.
Także na chorwackim wybrzeżu Adriatyku silne wiatry spowodowały poważne straty. W centralnej części Dalmacji szalała wichura, dochodząca do 230 km/godz. Wiatru o takiej sile nigdy dotąd tam nie zarejestrowano.